Android M umożliwi lepsze zarządzanie prywatnością?

Różnica między aplikacjami instalowanymi na komputerze stacjonarnym, a urządzeniach mobilnych jest taka, że w przypadku tych ostatnich instalowany program bardzo często prosi o dostęp do pewnych elementów systemu. Jeżeli wybierzemy aplikację, która ma pomagać w zarządzaniu książką adresową, to musimy zapewnić jej odpowiedni dostęp do zasobów, bowiem w przypadku odmowy instalacja zostanie po prostu anulowana. W takiej sytuacji prośba o dostęp do naszej książki adresowej jest całkowicie zrozumiała, istnieją jednak programy, które wymagają chyba zbyt wiele. Gros użytkowników mogło spotkać się z taką sytuacją, że aplikacja odpowiedzialna np. za uruchamianie latarki wymagała dostępu do kontaktów, przeglądarki oraz historii połączeń. Dlaczego? Po co jej dostęp do takich elementów? Nie wiadomo, dodatkowo użytkownik nie mógł do tej pory w żaden sposób wpływać na tego typu ustawienia.

Sytuacja może się korzystnie zmienić wraz z systemem Android M, który ma być kolejnym, dużym wydaniem zielonego robota. Według plotek najnowsza wersja ma zostać wyposażona w specjalne oprogramowanie, które umożliwi bardziej precyzyjne zarządzanie naszymi danymi i kontrolą dostępu do nich. Nowa opcja będzie mogła również wpływać na instalowane przez nas aplikacje - jeżeli np. program latarka do poprawnej instalacji wymaga dostępu do historii połączeń, to przy pomocy nowego narzędzia możemy odciąć ten dostęp, a oprogramowanie będzie nadal prawidłowo działać.

Taka funkcjonalność już dawno powinna zostać zaimplementowana.

Jeżeli taka opcja faktycznie pojawi się w najnowszym systemie Android, będzie to bardzo duży skok w kwestii zarządzania prywatnością, jak i dostępem do newralgicznych danych. Niestety jest to tylko plotka, która w żaden sposób nie została potwierdzona - pozostaje zatem czekać do 28 maja, gdyż wtedy oficjalnie wystartuje konferencja Google I/O 2015.

Źródło: The Times of India