AMD Ryzen 2000 - skalpowanie chipów ryzykowne i nieopłacalne

Pojęcie skalpowania procesorów w ostatnich latach jest nieco bardziej popularne niż wcześniej. Wszystko "dzięki" Intelowi, który postanowił nieco zaoszczędzić i zastosować w swoich jednostkach zwykłą pastę termoprzewodzącą. Choć oczywiście jest to względnie tanie i - co chyba najważniejsze - w miarę skuteczne rozwiązanie, nie gwarantuje ono niskich temperatur procesora podczas pracy w stresie. Znacznie lepiej wypada w takich sytuacjach lutowany odpromiennik ciepła, który stosowany jest chociażby w chipach AMD Ryzen pierwszej i drugiej generacji. Wydaje się zatem, że skalpowanie układów Czerwonych jest w sumie pozbawione sensu (bo w końcu po co zmieniać coś, co działa dobrze?), jednak twierdzenie to postanowił zweryfikować popularny overclocker der8auer.

Oskalpowany Ryzen 5 2600 testowany w Cinebenchu R15 osiągnął zaledwie 4 stopnie niższą temperaturę od standardowego modelu. Wniosek? Zdecydowanie nie warto.

Już same środki, jakie musiał podjąć der8auer świadczą o tym, że to niezwykle ryzykowna zabawa dla największych zapaleńców - do skalpowania użyto autorskiej "maszynki" Delid-Die-Mate 2, zaś sam układ musiał zostać podgrzany do temperatury 170-180 stopni Celsjusza w celu stopienia lutu. Po oderwaniu tzw. "czapki" procesora nałożona została warstwa specjalnego materiału termoelektrycznego (ciekły metal). Rezultat takiego zabiegu jest niezwykle ciekawy - oskalpowany Ryzen 5 2600 testowany w Cinebenchu R15 osiągnął zaledwie 4 stopnie niższą temperaturę od standardowego modelu (60 vs 64). Napięcie zostało ustawione na wartości 1,35 V, a cooler to NZXT Kraken X62.

Test procesorów AMD Ryzen 5 2600X vs Intel Core i5-8600K

Test procesorów AMD Ryzen 7 2700X vs Intel Core i7-8700K

Z ciekawszych informacji dowiedzieliśmy się także, że powierzchnia krzemowa nowego procesora jest identyczna jak w przypadku chipów Summit Ridge, co wydaje się być nieco zaskakujące - w końcu obie serie wykonane są w innym procesie technologicznym (12 a 14 nm). Wychodzi więc na to, że chipy nowej generacji posiadają nieco więcej niewykorzystanego krzemu. Reasumując, wnioski po całej operacji mogą być tylko jedne - nie warto skalpować procesora Ryzen. Trud włożony w uzyskanie tylko nieznacznie niższych temperatur zdaje się być po prostu daremny, a przecież jeden nieostrożny ruch wystarczy do zniszczenia procesora. Filmik opisujące cały proces znajduje się poniżej.