Aktualizacja Windows 7 oraz 8.1 z Ryzenem i Kaby Lake możliwa

Niedawno informowaliśmy niemożności wykonania aktualizacji systemu Windows 7 lub 8.1 mając procesor AMD Ryzen lub Intel Kaby Lake. Microsoft już od dawna zapowiadał, że na pełne wsparcie liczyć będą mogli wyłącznie użytkownicy "dziesiątki". Słowo stało się ciałem i rzeczywiście, przy próbie pobrania łatki zaczął pojawiać się stosowny komunikat. Kto wie, być może niektórych przekonał on do przesiadki na nowy system operacyjny, jednak okazało się, że wystarczyło poczekać kilka dni na fanowską łatkę usuwającą ostrzeżenie i kontynuującą instalację aktualizacji. Pytanie jednak, czy Microsoft pogodzi się z porażką, czy przy następnej okazji nie sięgnie czasem po zagrywki, którym już nie będzie można tak łatwo zapobiec.

Cała akcja dowodzi tylko, że gigant z Redmond sztucznie blokuje wsparcie dla starszych systemów, wymuszając w ten sposób przesiadkę na Windows 10.

Autor łatki znany pod pseudonimem Zeffy odkrył, że marcowy pakiet poprawek do starszych systemów dodaje do pliku systemowego wuaueng.dll funkcje nazwane jako "IsCPUSupported(void)" i "IsDeviceServiceable(void)". Zostały one zaprojektowane w bardzo prosty sposób - system po wykryciu procesora decyduje, czy "iść" dalej, czy wywołać komunikat. Odbywa się to w sposób zero-jedynkowy, dlatego wystarczyło nadać im stałą wartość, która jest równoznaczna z tym, że cała platforma jest w porządku i można kontynuować proces.

Masz Ryzena lub Kaby Lake? Nie zaktualizujesz Windows 7 i 8.1

No dobrze, ale co zrobić, my móc zaktualizować system Windows 7 lub 8.1 mając procesor Ryzen lub Kaby Lake? Sprawa jest bardzo prosta i nie wymaga żadnych skomplikowanych działań - wszystko ogranicza się w zasadzie do kilku kliknięć. Wystarczy pobrać łatkę Zeffy'ego z tego miejsca. Występuje ona w postaci pliku z rozszerzeniem .bat. Po jego uruchomieniu zostaną dokonane zmiany omijające zabezpieczenia i pozwalające bezproblemowo pobrać nowe aktualizacje. Ciekawe tylko, jak długo opisywane rozwiązanie będzie funkcjonować - z czasem Microsoft może wpaść na bardziej sprytne rozwiązanie. W każdym razie cała akcja dowodzi tylko, że gigant z Redmond sztucznie blokuje wsparcie dla starszych systemów, wymuszając w ten sposób przesiadkę na Windows 10.