Acta 2: Parlament Europejski przyjął kontrowersyjną dyrektywę
Chociaż w lipcu ubiegłego roku Parlament Europejski odrzucił projekt dyrektywy w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym (potocznie, choć nie do końca poprawnie zwanej jako ACTA 2), to w tym roku sprawy przyjęły zupełnie inny obrót. Dziś, 26 marca 2019 roku stajemy się świadkami tego, jak może zmienić się Internet. Europosłowie opowiedzieli się bowiem za przyjęciem dyrektywy. Za wprowadzeniem głosowało dokładnie 348 deputowanych, 274 było przeciwnych, zaś 36 wstrzymało się od głosu. Nowe prawo bazować będzie na artykułach 11 oraz 13, które najmocniej uderzą we właścicieli mediów (w tym właścicieli portali internetowych), a wszystko to ostatecznie odczują ich użytkownicy, czyli my.
Europosłowie opowiedzieli się za wprowadzeniem dyrektywy o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym, zwanej potocznie jako ACTA 2.
Chociaż artykuł 13 mówi o wprowadzeniu obowiązku na administratorów stron internetowych co do filtrowania treści zamieszczanych przez użytkowników, to wydawcy w większości chwalili nowe przepisy. Podobnie zresztą jak filmowcy czy muzycy. W poniedziałek sporo ogólnopolskich dzienników pojawiła się w kioskach z niemal pustymi stronami tytułowymi, jako wyraz poparcia dla nowych przepisów, za przepisami lobbował między innymi prezes wydawnictwa Axel Springer oraz 200 polskich filmowców. Drugą stroną medalu były protesty na ulicach wielu europejskich miast (dokładniej mówiąc w 91 miastach), w których demonstrowało w sumie kilkaset tysięcy osób. Wspomniany artykuł 13 - mówiąc najprościej - przenosi odpowiedzialność za udostępnianie materiałów objętych prawami autorskimi z użytkowników portali na ich właścicieli. Oznacza to, że za konsekwencje działań internautów, odpowiedzialne będą podmioty prowadzące strony internetowe. Wydawcy będą więc zmuszeni wprowadzać mechanizmy sprawdzające (filtry prewencyjne), czy użytkownicy nie łamią praw autorskich. Doda to także pracy moderatorom.
Z kolei artykuł 11 zabroni publikowania części bądź całości materiałów objętych prawami autorskimi. Będą mogli czynić to jedynie wydawcy oraz dziennikarze. Poskutkuje to zmianą funkcjonowania chociażby witryny Google News i jej podobnym, która będzie musiała posiadać licencje dla poszczególnych materiałów zawartych w agregatorze. Artykuł 11 oznacza także zakaz udostępniania linków np. na forach, chociaż będzie możliwe ominięcie tego przepisu, to znaczy umieszczenie adresu strony np. jako słowo (np. klik) bądź jako tytuł linkowanego artykułu. Linkowanie na stronach serwisu będzie jednak dozwolone dla tych portali, które istnieją mniej niż 3 lata, bądź mają mniej niż 5 mln wyświetleń. Nie ma co także obawiać się o linkowanie do treści np. z YouTube'a np. poprzez portale społecznościowe. Bowiem to w kwestii YouTube'a leżeć będzie sprawdzanie, czy udostępniony tam materiał wideo jest legalny. Wszystko to może ostatecznie poskutkować monopolizacją sieci przez największych graczy, posiadających licencje na konkretne utwory i inne dzieła.