Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test Kingston V100+ 96/128/256 GB - Stary, ale jary?

Sebastian Oktaba | 22-08-2011 09:30 |

Kingston SSDNow V+100

Wszystkie dyski Kingston SSDNow V+100 przyjechały do redakcji PurePC w wydaniach sklepowych, czyli w pełnym rynsztunku. Stosunkowo dużych rozmiarów ładnie wykonane pudełko z zielonymi motywami, zawiera bardzo bogate wyposażenie. Obok „twardziela” schowanego na dnie kartonowej wkładki, znajdziemy komplet montażowy zawierający śrubki, kabelki, adapter 2.5 - 3.5 cala oraz... czarną obudowę z wyjściem USB 2.0, która przyda się zwłaszcza podczas szybkiego przenoszenia danych między komputerami. Trzeba przyznać, Kingston pod tym względem może stanowić wzór do naśladowania dla innych producentów i jest to jeden z najlepiej wyposażonych SSD-ków, jakie dotychczas testowaliśmy - za model poglądowy posłuży wersja o pojemności 256 GB.

Pudełko i wyposażenie - full wypas

Wspomniana wcześniej czarna obudowa, wykonana została z dobrej jakości plastiku i opatrzona niewielkim logiem Kingston. Dysk SSD montujemy z łatwością we wnętrzu tego skromnego cudeńka, zamykamy klapkę i możemy śmiało ruszać po pliki do kumpla, bez konieczności otwierania obudowy komputera. Chociaż interfejs USB 2.0 mocno ograniczy prędkości transferów, to taki dodatek trzeba uznać za bardzo przydatny - zwłaszcza, że osobna „kieszeń” przecież kosztuje.

Użyteczny i niecodzienny gadżet, jak na standardowe wyposażenie SSD

Wygląd samego urządzenia niczym szczególnym nie zaskakuje - szary lakier, chropowata powierzchnia oraz nalepka z podstawowymi informacjami, to standard u Kingston. Jedną ze śrubek obudowy oczywiście zabezpieczono plombą, której zerwanie oznacza utratę gwarancji. Natomiast „powłokę” otulającą elektronikę V+100 wykonano prawdopodobnie z metalu, gdyż dysk jest wyczuwalnie cięższy od aluminiowego Corsair Force.

Czerwony jak cegła, rozgrzany jak piec...

Przyszła chyba najwyższa pora, aby roznegliżować Kingston SSDNow V+100 i dokładnie sprawdzić, co znajdziemy w środku. Cóż, wbrew obecnemu trendowi nie uświadczymy tutaj układu sterującego SandForce, Marvell czy nawet Intel, ale nieco już zapomnianą Toshibę T6UG1XBG (43 nm). Zastosowane moduły MLC NAND Flash również sygnowane są logiem producenta kontrolera, obok którego umieszczono 128 MB DRAM pamięci cache pochodzącego od Micron. Za chwilę zobaczymy, jaki wpływ na wydajność będzie miał ten nieco egzotyczny komplet, zamontowany na PCB koloru morskiej zieleni...

Warto też zwrócić uwagę na zastosowany system chłodzenia w SSDNow V+100, bowiem tak należy określić rozwiązanie zaimplementowane przez Kingston. Otóż, do górnej części obudowy przyklejono „gumę” termoprzewodzącą konsystencją przypominającą gęsty budyń :) Elementy elektroniczne ściśle do niej przylegają, zaś nadmiar wydzielanego ciepła przenoszony jest na metalową obudowę. Podobny manewr można zaobserwować w dyskach SSD GoodRam.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 5

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.