Plextor M6e Black Edition. Test najładniejszego SSD PCI-Express

Plextor M6e to seria nośników SSD wykorzystująca interfejs PCI-Express, która gościła już wcześniej na łamach naszego serwisu, ale wówczas dostępna była wyłącznie zwykła zielona wersja tego urządzenia. Stylistycznie sprzęt prezentował się niezbyt imponująco, wręcz staroświecko i bardziej przypomniał zewnętrzną kartę sieciową lub modem, aniżeli superszybki napęd SSD. Podobno wygląd o niczym nie świadczmy... Jednak kiedy zaprezentowano pierwsze zdjęcia Plextor M6e Black Edition, entuzjastom rzeczy wydajnych, nietuzinkowych i zarazem ładnych szczęka opadła niemalże do samej ziemi boleśnie raniąc stopy. Producent z szarego kaczątka wyhodował dorodnego czarnego łabędzia. Dzisiaj na naszych łamach Plextor M6e 256 GB Black Edition postara się rozwinąć skrzydła, wzbić wysoko w przestworza i poszybować na szczyty wykresów.

Autor: Sebastian Oktaba

Technologia napędzająca SSD (Solid State Drive) funkcjonuje w sektorze urządzeń wyspecjalizowanych od kilkudziesięciu lat, chociaż dopiero w ostatnim okresie zaczęła zyskiwać na popularności wśród zwykłych użytkowników, co zawdzięczamy przede wszystkim spadkowi cen komponentów (głównie pamięci). Pierwsze urządzenia będące protoplastami obecnych SSD pojawiły się jeszcze przed procesorami Intel 286, więc długo czekały na szansę zaistnienia w masowej świadomości. Dlaczego warto posiadać nośnik SSD? Przewaga dysków półprzewodnikowych nad talerzowymi jest druzgocąca - modele wykorzystujące pamięci Flash są bardziej wytrzymałe i bezszelestne ze względu na brak ruchomych elementów. Jednak co najważniejsze są nieporównywalnie wydajniejsze - zwłaszcza w przypadku operacji na małych czy bardzo małych plikach. Nośniki SSD wykorzystują trzy rodzaje modułów NAND Flash SLC, MLC albo TLC - pierwsze to domena rozwiązań serwerowych, pozostała dwójka jest najczęściej spotykana w konstrukcjach konsumenckich, aczkolwiek TLC stanowią margines wśród używanych kości. Pozostałymi kluczowymi czynnikami dla wydajności dysków jest kontroler i odpowiedni firmware, które muszą razem współpracować zapewniając stabilność całej konstrukcji.

Plextor M6e BK jest czarno-czerwoną wersją klasycznego M6e (zielonego). Parametry techniczne obydwu dysków są identyczne, ale wygląd to zupełnie inna para kaloszy. Zdecydowanie bardziej atrakcyjna wizualnie.

Między Plextor M6e oraz Plextor M6e Black Edition od strony technicznej nie znajdziemy absolutnie żadnych istotnych zmian, ponieważ obydwa nośniki wykorzystują identyczne podzespoły. Kontroler zamontowany na płytce drukowanej to ośmiokanałowy Marvell 88SS9183, któremu towarzyszą synchroniczne 19 nm kości MLC NAND produkcji Toshiby. Oprócz tego Plextor M6e 256 GB otrzymał 512 MB pamięci podręcznej DDR3 oraz szereg autorskich technologii japońskiego koncernu m.in.: TrueSpeed i TrueProtect. Wydajność również pozostała niezmieniona. Plextor M6e Black Edition 256 GB dzięki interfejsowi PCI-Express x2 potrafi osiągnąć 580 MB/s w zapisie oraz 770 MB/s w przypadku odczytu, zaś całości dopełnia ponad 105.000 IOPS. Konstrukcyjnie mamy do czynienia z nośnikiem M.2 osadzonym w adapterze PCI-Express, komunikującym się bezpośrednio z kontrolerem w procesorze lub chipsecie płyty głównej. Plextor M6e 256 GB może pochwalić się także MTBF na poziomie 2.400.000 godzin oraz pięcioletnim okresem gwarancyjnym (bez jakichkolwiek limitów zapisów).

Ponieważ testowany egzemplarz kosztuje aktualnie około 1000 złotych, będzie konkurował ze znacznie pojemniejszymi nośnikami 500-512 GB wykorzystującymi tradycyjne SATA 6.0 Gb/s. Najszybsze modele SSD 2.5 cala spokojnie przekraczają 520/550 MB/s dla zapisu i odczytu sekwencyjnego, zatem PCI-Express x2 jeszcze nie gwarantuje bezdyskusyjnej dominacji na wykresach. Pewnie dlatego takie urządzenia wciąż trafiają do stosunkowo wąskiej grupy docelowej - komputerowych entuzjastów i/lub profesjonalistów. Trzeba jednak odnotować, że Plextor M6e Black Edition pomimo znacznie przyjemniejszej aparycji względem M6e wyceniono na bardzo rozsądnym poziomie. Chociaż to niespotykane, prezentowana edycja okazuje się nawet odrobinę tańsza od zwykłego zielonego braciszka, pomimo dodatkowej obudowy oraz fikuśnego radiatora. Producent mógłby teraz z łatwością dorobić Black Edition etykietkę z napisem „SSD specjalnie dla graczy”, zwiększając jednocześnie cenę o kilkanaście procent, ale podszedł do sprawy profesjonalnie. Reszta wyjdzie w testach.

• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• …
• następna ›
• ostatnia »