Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Microsoft tłumaczy agresywną reklamę Windows 10

LukasAMD | 29-12-2015 18:10 |

Akcja marketingowa związana z systemem Windows 10 budzi wiele zupełnie skrajnych emocji. Z jednej strony sporo użytkowników chwali firmę za szczodry gest, jakim jest udostępnienie darmowej aktualizacji posiadaczom starszych wersji, z drugiej natomiast nie milkną słuszne głosy mówiące o wręcz „napastowaniu” informacjami użytkowników, którzy Windows 10 nie są w ogóle zainteresowani. Trudno tutaj o jeden, słuszny wyrok, pewne jest natomiast, że jeszcze nigdy nie mieliśmy do czynienia z takim działaniem ze strony tej korporacji. Sprawę agresywnej polityki reklamowej postanowił wyjaśnić Chris Capossela zarządzający w firmie działem marketingu. Według niego Microsoft nie ma innego wyboru i nie jest w stanie zmienić świata bez denerwowania niektórych osób.

Microsoft: działamy dla dobra użytkowników.

W rozmowie opublikowanej na łamach Windows Weekly odpowiadał na informacje związane z m.in. komunikatami wyświetlanymi posiadaczom Windows 7 i Windows 8.1 – moduł odpowiedzialny za powiadomienia, sprawdzanie kompatybilności i pomoc w instalacji trafił na komputery użytkowników bez pytania ich o zdanie. Teraz regularnie przypomina o nowym systemie i to w coraz dziwniejszej formie. Jakiś czas temu jego wygląd został zmodyfikowany i oferował on aktualizację natychmiastową lub przełożenie jej na noc. Obecnie ten drugi przycisk jest stopniowo wycofywany i jedyne co może zrobić użytkownik to zamknąć okienko krzyżykiem w rogu lub zgodzić się na aktualizację. Dla nowicjuszy i laików może być to mylące i dawać poczucia braku jakiegokolwiek wyboru.

Capossela mimo wszystko broni firmy, w której pracuje – zaleca, abyśmy dostrzegli to, że przecież firma udostępnia Windows 10 za darmo. Jeżeli ktoś chce, może określać ten system mianem „freemium”, ale decyzja o wydaniu bezpłatnej aktualizacji nie była dla firmy łatwa. Teraz korporacja stara się na wszystkie sposoby zmniejszyć fragmentację swojego systemu. Windows 10 musi w tym celu trafić na jak największą liczbę urządzeń i nie sposób uniknąć w takiej sytuacji ofiar. Chris wyraził także swoje zamartwienie użytkownikami i ich doświadczeniami: według niego pozostawanie przy starym systemie może powodować problemy z nowymi urządzeniami takimi jak choćby drukarki. Użytkownicy nie będą także w stanie oddać się w pełni najnowszej rozrywce na najwyższym poziomie, za czego przykład podano grę Fallout 4. Dlatego właśnie Microsoft wymusza aktualizacje, a także współpracuje z producentami sprzętu.

Ktoś tu nie rozumie znaczenia słowa „nie”.

Cóż, z marketingowego punktu widzenia słowa Caposseli są prawdziwe i zachęcające, ale warto mieć na uwadze, że przecież każdy może po prostu powiedzieć „nie”. Rezygnacja z Windows 10 nie wymaga przecież argumentacji, mamy prawo mieć taki kaprys i nie korzystać z nowego systemu, tym bardziej że starsze wydania w większości wypadków wciąż świetnie spełniają swoje zadanie. Dział odpowiedzialny za marketing firmy może oczywiście mówić o tym, że wszystko to dzieje się w trosce o użytkownika, ale nieznajomość słowa „nie” obnaża takie stwierdzenia: Windows zmienił się w usługę i większa liczba użytkowników leży w interesie firmy, a nie samych klientów jako takich.

Źródło: Windows Weekly / gHacks
Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Łukasz Tkacz
Liczba komentarzy: 137

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.