ParrotOne - ruszyła zbiórka na nowy polski komunikator

Wydawać by się mogło, że w kwestii komunikatorów internetowych trudno wymyślić coś nowego. W końcu koncepcja programu pozwalającego na rozmowę dwóch osób w czasie rzeczywistym nie zmieniła się praktycznie od lat '90, a wszelkie wprowadzane do niej nowości to raczej kosmetyka. Co więcej, jest to także rynek zdominowany przez wielkich graczy, na którym bardzo trudno się wybić, o czym niedawno przekonało się nawet Google. Tymczasem grupa Polaków próbuje udowodnić, że na rynku nie tylko jest miejsce dla nowego komunikatora, ale może on także stanowić powiew świeżości. Wszystko za sprawą aplikacji ParrotOne mającej pomóc w porozumiewaniu się przede wszystkim osobom niepełnosprawnym ruchowo.

ParrotOne powstaje głównie z myślą o użytkownikach niepełnosprawnych ruchowo, ale nie tylko oni skorzystają na opracowanym na jego potrzeby nowatorskim sposobie wprowadzania tekstu.

Czym ParrotOne różnić się ma od pozostałych komunikatorów dostępnych na rynku? Przede wszystkim innym sposobem wprowadzania tekstu, którego zasada działania przypominać ma wyszukiwarkę internetową. Wystarczy bowiem wprowadzić jedynie kilka liter, a program sam zaproponuje nam listę możliwych zwrotów, które się od nich rozpoczynają. Wygląda to bardzo podobnie jak np. propozycje wyszukiwania w Google. Ma to pomóc w korzystaniu z aplikacji przede wszystkim osobom niepełnosprawnym. Co prawda ludziom zdrowym może być trudno w to uwierzyć, ale takie osoby wielokrotnie mają poważne problemy z wprowadzaniem skomplikowanych ciągów znaków na klawiaturze zarówno dotykowej, jak i fizycznej. Tutaj za sprawą rozbudowanego silnika podpowiedzi konieczność ręcznego wprowadzania tekstu ograniczona ma być do minimum. Oczywiście nie jest powiedziane, że z tej funkcjonalności mogą korzystać tylko niepełnosprawni, bowiem wybór sugestii z listy zamiast pisania literka po literce dla wielu osób będzie po prostu szybszy i wygodniejszy.

Facebook Messenger Lite - odchudzona wersja komunikatora

Nietypowy sposób wprowadzania tekstu to nie jedyna cecha, którą ParrotOne ma się wyróżniać na tle konkurencji. Drugą ciekawą opcją ma być wbudowany tłumacz, który będzie na bieżąco przekładał nasze wypowiedzi na inny język. Początkowo będzie to tylko angielski, jednak z czasem planowane jest dodawanie kolejnych. Według założeń twórców ma to nie tylko pomóc w doraźnym przełamywaniu bariery językowej, ale także ułatwi naukę. Ta druga funkcja będzie jednak zarezerwowana tylko dla kont premium. Oprócz kursu angielskiego płatni użytkownicy otrzymają także m.in. dodatkowe skórki, dostęp do repozytorium ze słownikami od społeczności oraz dodatkowe funkcje wprowadzane w przyszłości. Niestety nie wiemy jeszcze ile konto premium będzie kosztowało, ale za to autorzy programu już zapowiedzieli, że w aplikacji nie znajdziemy żadnych reklam ani modułów szpiegujących użytkowników. Zamiast tego pojawi się szyfrowanie rozmów, a program ma działać sprawnie nawet na niezbyt wydajnych urządzeniach.

Gdzie się podziały tamte komunikatory?

Obecnie trwa kampania croudfundingowa w serwisie Wspieram.to, która ma na celu sfinansowanie projektu. Żeby nowy komunikator trafił na rynek potrzebne jest 58 900 zł. W chwili pisania tego tekstu zgromadzonych było 1060 zł, jednak zbiórka dopiero niedawno ruszyła. Do jej końca pozostało jeszcze niecałe dwa miesiące. Podana wyżej kwota zagwarantuje powstanie aplikacji na Androida, natomiast w razie zgromadzenia przez twórców większych środków planowane są również wersje dla systemów Windows oraz iOS. Jeśli ktoś chce pomóc w realizacji projektu, to można to zrobić tutaj.

Słuchawka Pilot przetłumaczy języki obce na żywo!

ParrotOne zapowiada się bardzo obiecująco, nawet jeśli nie w kwestii pomysłu, to na pewno za sprawą idei przyświecającej jego powstaniu. Pytanie tylko czy odniesie sukces? To już niestety nie jest takie oczywiste. Dotychczas wielokrotnie okazywało się, że powodzenie komunikatora na rynku zależy nie tyle od pomysłu i wykonania, co od ilości użytkowników, których uda mu się przyciągnąć. Z tego powodu wielu obiecującym programom nie udawało się wybić. Żeby nie szukać daleko wystarczy przypomnieć przykład ostatnich aplikacji do Google, czyli Allo i Duo, które niestety nie skończyły najlepiej. Czy twórcom ParrotOne uda się przyciągnąć do swojego programu klientów? Tu wiele zależy od marketingu oraz od tego jak opracowany na potrzeby komunikatora mechanizm przewidywania wypowiedzi będzie spisywał się w praktyce. Jeśli rzeczywiście pisanie za jego pomocą okaże się szybsze i wygodniejsze niż tradycyjny sposób, to może szykować się nowy hit.