Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Jaka przeglądarka internetowa jest najszybsza? Test wydajności

LukasAMD | 25-12-2015 22:42 |

Subiektywna ocena działania

Firefox od dawna wypada pod względem szybkości działania kiepsko. Mimo dosyć szybkiego procesora i takiegoż dysku SSD wciąż obserwuję w nim przycięcia i spowolnienia przy np. przewijaniu witryn. Jest to widoczne w szczególności wtedy, gdy jakieś operacje łączymy z innymi np. przewijanie strony w trakcie uruchamiania w tle nowej karty. Aplikacja często robi wrażenie ociężałej, choć same strony internetowe są ładowane bardzo szybko i bez niepokojących trudności. Mozilla pracuje nad rozwiązaniem wspomnianego problemu od dłuższego czasu, poważniejsze zmiany zajdą w przyszłym roku wraz z wprowadzeniem projektu Electrolysis tj. renderowania zawartości strony w osobnym wątku. Już w ostatnich miesiącach poczyniono pewne pozytywne zmiany, zajmując się m.in. kwestią synchronizacji obrazu, wciąż nie jest to jednak komfort znany z innych programów.

Maxthon wydaje się działać niesamowicie szybko i wczytywać strony w czasie krótszym, niż konkurencja. Jest to złudzenie wywołane agresywnym wstępnym pobieraniem i renderowaniem: przeglądarka obserwuje, co wpisujemy w pasek adresu i na jakie linki najeżdżamy, następnie pobiera dane i przygotowuje stronę do wyświetlenia. Takie przewidywanie działań użytkownika nie zawsze się udaje, ale w większości przypadków daje bardzo dobre efekty. Nieco gorzej jest z np. płynnym przewijaniem, bo to podczas testów nie było do końca płynne, w szczególności na bardziej rozbudowanych stronach. Otwieranie w tle kolejnych kart nie wpływa jednak na pogorszenie komfortu pracy, w ogólnym rozrachunku jest dobrze, choć autorzy mogliby poprawić niektóre kwestie.

Opera to aplikacja, której pod względem komfortu działania nie można w zasadzie nic zarzucić . Program działa szybko, wczytuje odwiedzane witryny bez niezrozumiałych opóźnień i nie próbuje narzucać nam płynnego przewijania, które nie działałoby tak w praktyce. Aplikacja wyświetla przy niektórych operacjach delikatne, subtelne animacje, robi to natomiast bez opóźnień. Spowolnień nie doświadczyłem nawet przy uruchamianiu wielu kart jednocześnie i nieco wytężonej pracy. Te da się zaobserwować jedynie po uruchomieniu konsoli dla twórców stron internetowych, ale większość użytkowników nie będzie z niej nigdy korzystać. Trzeba także zaznaczyć, że wspomniane narzędzia i tak zachowują się znacznie lepiej niż moduł DragonFly, z jakiego deweloperzy mogli korzystać w klasycznej Operze (wersja 12 i starsze). Oczywiście programiści Opery nie odpowiadają bezpośrednio za ich rozwijanie.

Zarówno Internet Explorer, jak i Edge są szybkie. Bardzo szybkie. W szczególności starsza przeglądarka pokazuje to, do czego zdołała już nas przyzwyczaić w przypadku Windows 8/8.1. Natychmiastowe otwieranie stron, niesamowicie szybkie przewijanie: korzystając z IE, można mieć wrażenie, że komputer „fruwa”, odpowiada za to natomiast m.in. świetne wykorzystanie akceleracji sprzętowej. W Edge wrażenia nie są już aż tak spektakularne, ale nadal trudno mówić o komforcie zaburzonym w jakikolwiek sposób – dopiero przy załadowaniu wielu stron daje się odczuć wyraźne spowolnienia, w szczególności zauważalne przy zamykaniu kart i zwalnianiu pamięci. Oba programy radzą sobie świetnie z odtwarzaniem treści multimedialnych, potrafią obsługiwać płynnie wysokie rozdzielczości nawet na nieco wiekowych już maszynach.

Przeglądarka tworzona przez firmę Google jest w standardowym stanie szybka, nieco inaczej wygląda ta kwestia, gdy jako użytkownik zdecydujemy się na znaczne zwiększenie jej funkcjonalności za sprawą wielu rozszerzeń czy też wczytywania ostatniej sesji. Wtedy Chrome znacznie zwalnia, choć najbardziej objawia się to przy uruchamianiu aplikacji. W innych sytuacjach program zachowuje się bardzo dobrze, podział na osobne procesy odpowiednio wykorzystuje wydajność nowoczesnych komputerów i oferuje szybką, komfortową pracę. Przeglądarka standardowo nie oferuje opcji płynnego przewijania, robi to skokowo, ale dzięki temu może też ukrywać przed użytkownikiem niektóre spadki wydajności. W przypadku Chrome musimy się liczyć z nieco nietypowym renderowaniem fontów umieszczonych na stronach internetowych, będą one wygładzane inaczej niż w np. Firefoksie.

W przypadku duchowego następcy Opery nie możemy jeszcze liczyć na w pełni płynne działanie. Aplikacja występuje w wersji testowej i nie da się tego ukryć: strony internetowe okresowo wczytują się dosyć długo. Zaobserwowanie tego ułatwia zresztą wbudowany w przeglądarkę monitor pobieranych danych wyświetlany przy pasku adres – obecnie można go uznać wręcz za strzelanie przez producenta do własnej bramki, choć oczywiście nikt nas nie oszukuje. Od czasu do czasu zauważymy również spowolnienia w reakcjach samego interfejsu. Ponarzekać można także na nieco długi start aplikacji. Trzeba jednak przyznać, że kilka miesięcy temu sytuacja wyglądała znacznie gorzej i wraz z kolejnymi wersją Vivaldi reaguje na polecenia użytkownika żwawiej. Kwestią czasu jest więc sprowadzenie programu na poziom taki jak w przypadku innych przeglądarek rozwijanych od dłuższego czasu.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Łukasz Tkacz
Liczba komentarzy: 68

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.