Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Android N - Opis nowości i pierwsze wrażenia

LukasAMD | 10-03-2016 11:02 |

Android NStała się rzecz niespodziewana – firma Google udostępniła obrazy testowej edycji nowego Androida. Jak na razie nie ma on nawet swojej głównej nazwy, jest jedynie określany mianem Androida N – to kolejna litera w alfabecie po M, a firma już od dłuższego czasu nazywa kolejne odsłony swojego systemu przysmakami rozpoczynającymi się na nie. Publikacja nowej wersji jest wydarzeniem nietypowym, bo doszło do tego przed konferencją Google I/O, na której to zazwyczaj dochodzi do zaprezentowania kolejnej edycji. Czyżby w tym roku korporacja chciała jeszcze mocniej przetestować swój produkt dzięki działalności otwartej społeczności skupionej wokół niego? Postanowiliśmy sprawdzić, co takiego można znaleźć w nowym Androidzie i podzielić się z Wami wrażeniami.

Google udostępniło nową wersję Androida jeszcze przed konferencją Google I/O - to nietypowe działanie.

Od razu zaznaczyć należy, że te edycja zdecydowanie nie nadaje się do codziennego użytku. To dopiero pierwsze publicznie dostępne wydanie testowe i jak sama nazwa wskazuje, służy do testów, zapoznawania się z nowymi funkcjami i projektowania aplikacji korzystających z nowych możliwości. Z racji wykorzystywanego urządzenia nie byliśmy w stanie sprawdzić nowości związanych z działaniem systemów telefonicznych – do zapoznania się z nową wersją posłużył nam bowiem tablet Nexus 9 w wersji Wi-Fi. W takich przypadkach zmiany opisujemy na podstawie relacji deweloperów, którzy wzięli już najnowszego Androida w obroty i wyszukują w nim wszystko, co tylko możliwe. Zmian jest natomiast sporo.

Android N #1

Dzięki dostępności wygodnego oprogramowania dla systemu Windows, jakim jest darmowy pakiet Nexus Root Toolkit sama instalacja przebiegła nad wyraz sprawnie i nie musiałem korzystać z linii poleceń, ani ręcznie uruchamiać narzędzi do flashowania – użytkownik zainteresowany testami musi w ustawieniach deweloperskich systemu Android zezwolić na odblokowanie bootloadera, program w dalszych krokach poprowadzi go za rączkę: najpierw odblokuje bootloader (czym zarazem spowoduje usunięcie wszystkich danych), a następnie przeprowadzi proces wgrywania nowej wersji. Ekran ładowania jak na razie się nie zmienił i wciąż są to cztery animowane ikony, które pod koniec zamieniają się w napis Android. Zmianę widać jednak już po odblokowaniu pulpitu, jest nim bowiem nowa domyślna tapeta.

Początkowo mogłoby się wydawać, że nic się nie zmieniło: nadal wita nas Google Launcher, który wbrew poprzednim przeciekom nadal zawiera ekran z listą zainstalowanych aplikacji. Nowości zobaczymy, gdy zechcemy rozwinąć pasek ustawień i powiadomień: standardowo zawiera on teraz małe wersje ikonek odpowiedzialnych za połączenie Wi-Fi, baterię, tryb dźwięku, latarkę i odblokowywanie. Po rozwinięciu listy otrzymujemy dostęp do paska jasności, a także trzech wierszy szybkich ustawień. Te możemy w razie potrzeby edytować i dodać m.in. opcje odwracania kolorów, oszczędzania danych i trybu nocnego. Jeżeli ikonek będzie więcej niż 9, dostęp do kolejnych uzyskamy przez przesuwanie panelu na boki.

Android N #2

Edycja jest prosta i wygodna, ale co więcej, ikony wyświetlają teraz po kliknięciu dodatkowe informacje – dla przykładu wybranie tej od baterii wyświetli stan, wykres użycia, przewidywany czas do rozładowania, a także umożliwi nam szybkie uruchomienie trybu oszczędzania energii. Przy Bluetooth możemy wybrać urządzenie do sparowania, podobnie ma się sprawa w przypadku innych ikon. Ich dotknięcie i przytrzymanie kieruje do panelu konkretnych ustawień, a więc nadal możemy szybko dostosowywać nawet nieco bardziej zaawansowane opcje. Widać tu też pierwsze objawy niestabilności: próba dodania na panel ikony od trybu nocnego (o którym będzie więcej za chwilę) powoduje zamknięcie aplikacji ustawień i jej zresetowanie. No cóż, to edycja testowa, zachowanie takie jest więc zrozumiałe i nie możemy mieć do nikogo pretensji.

Ustawienia zawierają teraz więcej informacji, przełaczanie się między nimi również zostało znacznie usprawnione.

Kolejne nowości widać po przejściu do ustawień urządzenia – ich wygląd znacznie się zmienił. Co prawda nadal mamy do dyspozycji przewijaną listę, ale teraz zawiera ona znacznie więcej informacji. Dla przykładu przy Wi-Fi znajduje się nazwa sieci, do której jesteśmy podłączeniu, przy wyświetlaczu stan automatycznej jasności, a przy zarządzaniu powiadomieniami liczba zainstalowanych aplikacji. Jak na razie wszystkie te informacje udało się umieścić bez zaburzania czytelności, obsługa ustawień nadal jest wygodna, a przynajmniej mamy do dyspozycji dodatkowe informacje, bez konieczności przechodzenia do konkretnych opcji. Nad listą pojawiają się specjalnie oznaczone (zielone tło) sugestie np. dotyczące możliwości zmiany tapety, aktywnego trybu nie przeszkadzać, czy też włączonego oszczędzania transferu.

Android N #7

Ta ostatnia opcja jest zresztą kolejną nowością. Teraz możemy na Androidzie włączyć oszczędzanie danych pakietowych – gdy nie jesteśmy podłączeniu do Wi-Fi, system będzie ograniczał użycie danych przez aplikacje, możliwe jest natomiast dodanie ich do listy wyjątków, aby mogły z transmisji korzystać bez ograniczeń. Opcja ta dotyczy również sieci bezprzewodowych. Jeżeli są one limitowane (np. router 3G/LTE w domu przesyłający dane po Wi-Fi do reszty urządzeń), możemy poinformować o tym Androida, przez co i w tym wypadku będzie on oszczędniej obchodził się z ruchem sieciowym. Rzecz jasna aktywacja tej funkcji wiąże się z np. brakiem synchronizacji niektórych aplikacji przy korzystaniu z limitowanych połączeń. Daje nam to jednak większą kontrolę nad zachowaniem systemu.

W ustawieniach zobaczymy jeszcze coś, szalenie przydatnego – teraz nie musimy przewijać listy ustawień, dostępny jest bowiem rozwijany panel boczny ze skróconą ich listą i pozwalający ekspresowo przejść do większości z nich. Gdy przytrzymamy ikonkę konfiguracji na pasku szybkich ustawień, aktywowany zostanie tzw. System UI Tuner. To dodatkowy panel eksperymentalnych opcji. Możemy w nim zarządzać wyświetlanymi na górnym pasku ikonami (np. wyłączyć ikonę Wi-Fi, baterii, dodać poziom procentowy), regulować tryb pracy „nie przeszkadzać”, a także uruchamiać tryb podziału ekranu i pracy z dwoma aplikacjami jednocześnie. Znajdziemy tu także nowe opcje związane z wyświetlaczem – można go aktywować, a także uruchomić tryb nocny.

Android N #4

Android N #6

Czym jest ta ostatnia opcja? Dzięki niej system automatycznie zmienia temperaturę kolorów, co ma pozytywnie wpływać na cykl dobowy człowieka: wieczorem ekran jest dużo cieplejszy (zażółcony, zaróżowiony), przez co nie atakuje naszych oczu chłodnymi (niebieskimi) barwami. Oprócz tego da się włączyć tryb ciemny, przez co cały interfejs z jasnego – który wieczorami wyraźnie atakuje nasze oczy – zmienia się w ciemny i znacznie przyjemniejszy w odbiorze. Możliwe jest dodatkowe obniżenie jasności (poniżej minimum), przydatne na urządzeniach ze zbyt wysokim poziomem minimalnym. Funkcja ta działa jednak jak na razie nieco losowo: początkowo udało się ją aktywować, obecnie system ulega awarii przy każdej próbie przejścia do niej. Nie ma pewności, że opcje dostępne obecnie w System UI Tuner trafią do wydania stabilnego, które zostanie zaprezentowane jesienią.

Wspominałem wcześniej o funkcji pracy na podzielonym ekranie i faktycznie – Google już od dawna pracuje nad takim rozwiązaniem i teraz możemy z niego korzystać. Wystarczy przejść do okna ostatnich aplikacji i przeciągać je do góry: w efekcie jedną stronę ekranu zajmuje jedna aplikacja, drugą kolejna. Proporcje zajmowane przez konkretne okno możemy regulować jak na systemach desktopowych, przez przesuwanie linii podziału. Opcja jest wygodna w szczególności na nieco większym ekranie (tutaj tablet okazał się strzałem w dziesiątkę), a także w układzie poziomym. Rzecz jasna da się ją stosować i przy ustawieniu pionowym, wtedy aplikacje są wyświetlane jedna pod drugą. Obie działają aktywnie, możemy więc np. szybko kopiować dane między nimi, a nawet jednocześnie przewijać oba okna.

Android N #5

Nie jest to co prawda rewolucyjna funkcja – już kilka lat temu podobną oferowały nakładki producentów w nieco większych smartfonach i fabletach. W nowym Androidzie będzie dostępna na poziomie systemu, co powinno ułatwić jej implementację bez spowalniania urządzenia. Na ekranie ostatnich aplikacji znajdziemy jeszcze dwie nowości. Pierwsza to sam sposób wyświetlania okien: odstęp między aktualnym a poprzednim jest większy, przez co łatwiej jest wybierać wcześniejsze aplikacje. Oprócz tego możemy przyciskać ikonę ostatnich aplikacji, aby wywołać automatyczne przełączanie między nimi – w takiej sytuacji system wysuwa kolejne programy na pierwszy plan, powiększając dodatkowo ich okno, co pozwala na lepsze zorientowanie się w tym, co takiego zawierają. Działa to nieco podobnie do kombinacji ALT+TAB z systemu Windows.

Nie zabrakło zmian pod maską: Java 8 i znacznie ulepszony tryb Doze pozwolą na więcej, a także wydłużą czas pracy na baterii.

Pozostałe zmiany zaszły pod maską. Deweloperzy mogą korzystać z nowości wprowadzonych w języku Java 8, znacznie przyśpieszono także instalację i optymalizację aplikacji – odpowiada za to ulepszone środowisko uruchomieniowe ART, które w Androidzie 5.0 Lollipop zastąpiło Dalvika. Widać to w szczególności przy instalowaniu wielu aplikacji ze sklepu Google Play i jednoczesnej pracy z innymi aplikacjami. Teraz odbywa się to bez irytujących spowolnień. Ulepszono również tryb Doze mający oszczędzać baterię przez usypianie aplikacji. Do tej pory aktywował się on po pewnym czasie od wyłączenia ekranu i tylko wtedy, gdy urządzenie nie było przenoszone. Teraz się to zmienia i Android uruchamia Doze, nawet gdy np. mamy smartfon w kieszeni i przemieszczamy się razem z nim. Prace nad tą funkcją jeszcze trwają, ale deweloperzy chwalą się, że powinny przynieść znaczącą poprawę czasu pracy – trzymamy za słowo.

Android N #3

Jak więc wypada najnowszy Android N? Jak na razie obiecująco: na Nexusie 9 działa on bardzo szybko (nie licząc pewnych specyficznych problemów tego urządzenia), mimo tego, że jest to wersja testowa. Rzecz jasna nie brakuje awarii, ale to możemy zrozumieć. Nie ma tu rewolucji w interfejsie czy animacjach, lecz raczej ewolucja i dodawanie nowych, przydatnych opcji. Jeżeli wszystkie z tu wymienionych wejdą w życie, czysty Android stanie się znacznie wygodniejszy – jak na razie wiele nakładek producentów spisuje się bowiem lepiej i oferuje niektóre z tych funkcji od dawna. Pamiętajmy także o tym, że to pierwsza wersja testowa. Do czasu oficjalnej premiery wiele się może jeszcze zmienić.

Jeżeli sami jesteście zainteresowani przetestowaniem nowego Androida, to obrazy nowej wersji znajdziecie na stronach Google – w chwili pisania tego artykułu firma udostępniła pliki dla smartofnów Nexus 5X, Nexus 6, Nexus 6P, tabletu Nexus 9, a także Nexus Playera i chromebooka Pixel C. Na liście jak widać brakuje niektórych popularnych modeli jak choćby pierwszej odsłony Nexusa 5 i tabletu Nexus 7 w nowszym wariancie z 2013 roku. Na chwilę obecną nie wiadomo, czy firma z czasem je doda, czy też postanowiła, że oficjalne wsparcie dla tych urządzeń zakończy się na Androidzie 6.0 Marshmallow – oba zostały zaprezentowane w 2013 roku i w chwili prezentacji nowej edycji będą miały trzy lata. Google może więc już odesłać je na emeryturę, mimo przyzwoitej specyfikacji.

Źródło: PurePC.pl / Android Developers
Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Łukasz Tkacz
Liczba komentarzy: 12

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.