Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test obudowy Chieftec GP-01B Stallion - Stary duch w nowym ciele

Przemysław Banasiak | 07-12-2016 19:00 |

Chieftec GP-01B - Wygląd zewnętrzny #1

Chieftec GP-01B pod względem wyglądu nie wyróżnia się zbytnio na tle swojej konkurencji, ale jeśli o samą bryłę chodzi, stanowi wyraźny kontrast w porównaniu do reszty produktów z oferty niemieckiej firmy. Wreszcie mamy odejście od starych, topornych motywów, które powinny zostać już dawno pogrzebane. Chieftec nieśmiało wkracza w XXI wiek. Mimo wszystko nie zabrakło też pewnych akcentów, które stanowią o duszy i wyjątkowości testowanej dzisiaj skrzynki. Pierwszym, rzucającym się się w oczy szczegółem jest przedni panel wykonany z metalowej siatki, której nadano strukturę plastra miodu. Oczywiście trzeba pamiętać, że Chieftec nie jest jedynym, który się na to zdecydował.

Test Chieftec GP-01B Stallion - Stary duch w nowym ciele [nc1]

Nowoczesny design jest silną stroną Stalliona, zwłaszcza, że pokuszono się tutaj o modne ostatnio oświetlenie LED. Jest ono przy tym bardzo subtelne i nienachalne, bowiem mamy do czynienia tylko z dwoma cienkimi paskami diod schowanymi za mlecznobiałym plastikiem. Umieszczono je na przodzie obudowy - w górnej jej części, zaraz nad i pod złączami panelu I/O. Użytkownik może wybrać jeden z siedmiu różnych kolorów - czerwony, żółty, niebieski, zielony, fioletowy, seledynowy i biały oraz trzech trybów świecenia - oddychanie, jedna wybrana barwa oraz brak podświetlenia. Chociaż sam nie jestem jakiś fanatykiem doświetlania wnętrza jednostki, jest to całkiem sympatyczny dodatek. Jednak przedni panel ma też swoje przywary - plastiki, które znajdują się po bokach metalowej siateczki są mocno błyszczące. Tym samym każde dotknięcie obudowy pozostawia liczne, widoczne odciski palców.

Test Chieftec GP-01B Stallion - Stary duch w nowym ciele [nc11]

Skoro już o froncie mowa - w jego górnej części umieszczono panel z wyjściami I/O. Jest on skośny, a więc dostęp powinien być nienaganny zarówno gdy komputer stoi na ziemi, jak i na biurku lub w zabudowie. Wśród portów nie ma wielkiego zaskoczenia, jako iż znajdziemy standardowo dwa złącza USB 3.1 Gen1 (USB 3.0), dwa USB 2.0 oraz wyjścia audio. Dodatkiem jest pięć okrągłych przycisków - jeden duży od zasilania oraz cztery znacznie mniejsze. Odpowiadają one kolejno, licząc od lewej strony: za restart komputera, zmianę podświetlenia i kontrole obrotów podpiętych wentylatorów (tryb slow i fast). Ich wygląd w tym przypadku jest moim zdaniem mocno nietrafiony, gdyż zupełnie nie pasuje ani do prostych, ostrych linii, ani do struktury plastra miodu. Pasuje zasadniczo... do niczego. Za to ich skok jest wyraźnie wyczuwalny i słyszalny, co można zaliczyć na plus przy bezwzrokowej obsłudze.

Test Chieftec GP-01B Stallion - Stary duch w nowym ciele [nc6]

Górna część obudowy Chieftec GP-01B zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie, co jest raczej rzadkością. Producenci niezbyt często decydują się na zagospodarowanie tej przestrzeni. Zasadniczo nie ma tutaj wiele do oglądania - ot, miejsce za panelem I/O oraz metalowa siateczka o strukturze plastra miodu. Jednak pierwszy z opisywanych elementów jest nieco wgłębiony w konstrukcję, przez co stanowi swoistą "szufladę". Z powodzeniem można położyć tam komórkę lub wrzucić śrubki przy grzebaniu we wnętrzu jednostki bez obawy o ich upadek i pogubienie. Siatka skrywa pod sobą filtr wykonany z drobnej, wytrzymałej czarnej gąbki. Nie jest to co prawda niczym nowym, jednak Chieftec umożliwił banalnie prosty demontaż bez rozbierania całej obudowy. Wystarczy delikatnie nacisnąć, zaczepy puszczają z cichym kliknięciem i możemy przystąpić do szybkiego i łatwego czyszczenia filtrów.

Test Chieftec GP-01B Stallion - Stary duch w nowym ciele [nc12]

Identyczne rozwiązanie zastosowano na przodzie obudowy, co jest równie wygodne. Nie trzeba demontować tu całych plastikowych nakładek jak ma to miejsce chociażby w konkurencyjnych produktach SilentiumPC (np. Gladius X60). Jednak jeśli wolicie taką opcję - również jest możliwa. Wystarczy mocniej pociągnąć za dedykowane temu uchwyty. Warto dodać, że siatka jest stosunkowo ciężka i sprawia dobre wrażenie w dłoni. To miła odskocznia, bowiem w tańszych obudowach często ten element jest lekceważony i działa na zasadzie "patrz na mnie, nie rusz mnie". Podobnie sprawa wygląda z filtrem - nie jest to cieniutki, ani delikatny materiał. Pociągnięty nie rwie się ani nie zaciąga, spokojnie można po nim mocno przejechać paznokciami czy długopisem bez obaw o uszkodzenie.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 19

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.