Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test MSI GT60 - Notebook dla graczy z Ivy Bridge i GTX 670M

Kamil Śmieszek | 29-04-2012 12:02 |

Wygląd zewnętrzny

MSI przyjechał do naszej redakcji w stonowanym czarnym kartonie z nadrukowanymi typowymi dla serii GT oznaczeniami, na które składa się logo ze smokiem, informacje o współpracy z firmami Steelseries oraz Dynaudio, a także slogan „Top Player - Top Choice”. W środku jest już jednak skromniej, gdyż oprócz samego laptopa opakowanego w folię i zabezpieczonego kartonowymi ściankami oraz zasilacza wraz z kablem, nic innego nie znajdziemy. Po wyjęciu z pudełka od razu poznamy z czym mamy do czynienia, gdyż notebooki gamingowe tego producenta wyróżniają się oryginalną, dość kanciastą bryłą, dużymi rozmiarami i wagą.

Pod względem grubości GT60 praktycznie nie różni się od swojego większego brata GT70. Z racji piętnastocalowej matrycy testowany model okazuje się nieco lżejszy (3,5 kg vs. 3,9 kg w GT70), aczkolwiek jest to najcięższy piętnastocalowiec z jakim mieliśmy dotychczas obcowaliśmy. Oczywiście, nikt raczej nie będzie myślał o zbyt częstym noszeniu tego komputera ze sobą - jego stałym miejscem pobytu będzie najczęściej blat biurka.

Co odróżnia tego laptopa od swojego poprzednika, to wykonanie pokrywy matrycy niemal w całości z aluminium. Dzięki temu materiałowi wieko jest dość sztywne pod naciskiem, jednak ma pewne tendencje do uginania się w środkowej części. Powierzchnia jest nieco połyskliwa, przez co bardzo łatwo zostawia się na niej odciski palców, a przy ich usuwaniu trzeba się trochę napracować. Aluminiową czerń przełamuje podświetlane logo MSI. Plastiku użyto jedynie do obudowania krawędzi bocznych w celu ich specyficznego, kanciastego wyprofilowania, a także krawędzi dolnej, gdzie znajdziemy także dwa solidne i spore zawiasy. Trzymają one stabilnie ekran w pionie, a jednocześnie pozwalają go unieść wyłącznie za pomocą jednej ręki, nie podnosząc przy tym głównej jednostki. Poza zawiasami, pozytywna wydaje się rezygnacja producenta z umieszczenia w rejonach zawiasów rzędu pomarańczowych diod, przez co całość prezentuje się nad wyraz elegancko.

Design wewnętrznej części klapy pozostał zupełnie nienaruszony. Nadal dostajemy grubą ramkę z dwóch rodzajów plastiku: jednego matowego, znajdującego się bliżej zewnętrznej części oraz tego, za którym w redakcji wyjątkowo nie przepadamy - w stylu Piano Black. O wątpliwej praktyczności takiego rozwiązania już nie raz wspominaliśmy i nie ma sensu się na ten temat rozwodzić.

W górnej części ramki matrycy znajdziemy oko kamery internetowej, a po jego lewej stronie, dwa mikrofony. Dzięki umieszczeniu zawiasów na pulpicie roboczym, cieszy szeroki maksymalny kąt rozwarcia matrycy wynoszący pełne 180 stopni. Spód laptopa został ze względu na mocne podzespoły poszatkowany kratkami, przez które uciekać będzie gorące powietrze. Odkręcając dużą klapę z owymi kratkami, uzyskamy dostęp do całego wnętrza notebooka. Możliwości rozbudowy praktycznie nie ma, gdyż wszystkie miejsca na dyski twarde czy pamięci RAM zostały już obsadzone. Na spodniej części MSI GT60 dostrzec możemy też subwoofer oraz dużą, ośmiokomorową baterię.

Porty wejścia/wyjścia rozlokowano bardzo podobnie, jak w przetestowanym już przez nas GT780R i niemal identycznie, jak w przypadku poprzednika - GT683. Ergonomia ich rozmieszczenia jest niezła, jednak w kilku przypadkach producent mógł pokusić się o drobne poprawki.

Z lewej strony mamy tradycyjnie kratki chłodzenia oraz trzy porty USB 3.0 przedzielone czytnikiem kart pamięci (we wcześniejszym modelu był to układ 2x USB 3.0 i 1x USB 2.0). Dwa porty USB są umieszczone nieco zbyt blisko siebie, co może przeszkodzić w podłączeniu np. pendrive’a w przypadku jeśli jakieś urządzenie siedzi już w innym gnieździe.

Na prawym boku zamontowano cztery pozłacane wejścia/wyjścia audio, jeden port USB w wersji 2.0, a także nagrywarkę DVD. Powtarza się historia ze złączem USB - usytuowano go zdecydowanie zbyt blisko wejścia liniowego.Z przodu, oprócz dwóch wąskich kratek wentylacyjnych jest pusto. Na tylnej części notebooka znajdźmy natomiast blokadę Kensingtona, złącze zasilania, D-SUB, eSATA/USB 2.0 combo, gniazdo HDMI i… kolejne otwory wentylacyjne.

Powierzchnia robocza jest kolejnym przykładem, że producent chciał polepszyć jakość obudowy - niemal cały pulpit został wykonany z metalu, przez co jest bardzo sztywny. Materiał ten charakteryzuje się niestety jednak tą samą wadą, co aluminium z klapy - szybko się brudzi, gdyż jest lekko połyskliwy. Tłuste plamy zbyt widoczne co prawda nie są, jednak gdy mu się przyjrzeć po jakimś okresie użytkowania komputera, zobaczymy tam całą galerię odcisków naszych paluchów. Kolejne podobieństwo do klapy zauważamy na krawędziach jednostki zasadniczej. Plastik posłużył do zarysowania wyraźnych ostrych linii, co nadaje całemu notebookowi bardzo specyficzny i wyróżniający go wygląd.

Te same „kanciastości” tworzy otoczka touchpada - ponownie zastosowano tutaj plastik, ale tym razem należący do gatunku wyjątkowo palcolubnych. W ramce zgrabnie zaszyto też diody, które dadzą nam znać, że laptop działa. Gładzik natomiast wyprodukowała firma Synaptics - jego rozmiar oraz przyjemna w dotyku aluminiowa powierzchnia zapewniają bardzo dobry poślizg palca i sprawiają, że sterowanie kursorem nie jest męczarnią. Mamy więc zupełne przeciwieństwo niemrawego touchpada z bohatera naszego bogatego testu laptopów dla graczy, a ścisłej GT780R (LINK). Ładnie prezentująca się belka jest odpowiednikiem lewego i prawego przycisku myszy. Mimo tego, że nie jesteśmy zwolennikami takowego rozwiązania, w tym wypadku działa to całkiem nieźle. Obydwa końce błyszczącego paska charakteryzują się wyraźnym, choć cichym klikiem. Pracują nie za twardo i nie za miękko, czyli w sam raz. Sądzimy jednak, że lepszym pomysłem jest wyodrębnienie osobnych przycisków do obsługi myszy.

Wyspową klawiaturę, zaprojektowaną przez firmę Steelseries, GT60 przejął w niemal niezmienionej formie z modelu GT780R. Producent w myśl idei „Złotego Trójkąta”, polegającej na optymalnym rozmieszczeniu klawiszy WSAD, lewego CTRL i Spacji, kombinował nieco z rozmieszczeniem tych i innych przycisków, przez co początkowo pisanie jest nieco niewygodne. Spece od klawiatur w Steelseries powinni bardziej się skupić na oddzieleniu strzałek kierunkowych, tak często przecież wykorzystywanych przez graczy. To sprawia, że właściciel tego komputera będzie zmuszony na początku poświęcić sporo czasu na przyswojenie nietypowego układu. Na plus należy wyróżnić samą charakterystykę pracy klawiszy, które wciska się bardzo zdecydowanie, cicho, choć niezbyt głęboko, a ich odpowiedź jest wyraźna, przez co czujemy że wszystko mamy pod kontrolą. Pozytywne wrażenie robi także podświetlenie, podzielone na 3 dowolnie kolorystycznie konfigurowalne strefy. Uginanie się klawiatury pod naciskiem jest najbardziej widoczne w miejscu zamontowania napędu optycznego. W pozostałej części, zjawiska tego nie zaobserwowaliśmy.

Rejon nad klawiaturą, to tradycyjnie dla gamingowców od MSI, pas dotykowych punktów odpowiadających za uruchamianie różnych funkcji laptopa, na którego środku gnieździ się duży przycisk Power, a także głośniki. Ciąg dalszy stosowania błyszczącego tworzywa sztucznego znajdziemy w przestrzeni między klawiszami - jakie to będzie miało skutki podczas intensywnego korzystania z laptopa przez gracza, opisywać chyba nie trzeba.

Wygląd tych elementów został nieco zmieniony w stosunku do GT683. Największej zmianie podległy kształt przycisku włączającego komputer oraz głośniki. Te nadal firmowane są przez Dynaudio i tak samo, jak u poprzedników grają świetnie. Dźwięk jest czysty, maksymalny poziom głośności okazuje się dość wysoki, jak na notebooka, a wbudowany subwoofer zdecydowanie poprawia dynamikę utworów. Nie oznacza to jednak, że wydobędą się z niego najniższe tony, gdyż jest po prostu na to zbyt mały. Jednak do przyjemnego słuchania muzyki w 100% wystarczy.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Kamil Śmieszek
Liczba komentarzy: 13

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.