Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Wyciekły nagie zdjęcia gwiazd z usługi chmurowej Apple iCloud

Arkad | 01-09-2014 15:34 |

Lubicie publikować swoje zdjęcia w Internecie? A może tylko trzymacie je na tzw. dyskach chmurowych i tak naprawdę nie chcecie się z nikim nimi dzielić? Niestety w tym drugim przypadku o losie naszych obrazków nie zawsze decydujemy my sami, bowiem powierzając pliki danemu usługodawcy wierzymy w jego zabezpieczenia i nie bierzemy pod uwagę ewentualnych wycieków... Znacie Jennifer Lawrence i kilka innych gwiazd, o których zrobiło się głośno nie tylko za sprawą filmów lub seriali w jakich brały udział? Niestety (dla niektórych jak najbardziej stety) ta pierwsza pani doświadczyła na własnej skórze ataków skierowanych na pliki przesyłane przez wielkie znane gwiazdy, bowiem na portalu 4chan, a później także na Reddicie i naszym polskim Wykopie zaczęły pojawiać się niezbyt przyjemne - dla właścicielki - ujęcia wykonane prawdopodobnie jej smartfonem z rodziny iPhone.

Jakim cudem niektórzy sięgnęli po nagie zdjęcia gwiazd? Otóż, cała sprawa nazywana już jako CelebGate opiera się ponoć na wycieku danych z iClouda, czyli usługi chmurowej dostarczanej przez Apple - w tym momencie nie wiemy jak dokładnie doszło do ataku i ile osób jest poszkodowanych. Na długiej liście nazwisk znajdują się także inne aktorki, ale w wielu przypadkach "przecieki" okazały się fałszywe. Tym bardziej nie wiemy przez jaki czas hakerzy zbierali materiał do opublikowania - niektóre gwiazdy twierdzą, że zdjęcia zostały usunięte już dłuższy czas temu i ciężko im zrozumieć wyciek danych z iClouda.

Jennifer Lawrence na zdjęciu wykonanym aparatem... a nie iPhonem. No i w sukience, a to robi zasadniczą różnicę.

W przypadku Jennifer Lawrence skradzione dane okazały się jak najbardziej prawdziwe, a więc męskie grono fanów aktorki czym prędzej chwaliło się swoim odkryciem na wielu portalach. Hakerzy pozyskali również krótkie filmy nagrywane smartfonami (nie musimy chyba mówić co na nich się znajduje), jednak w tym przypadku dostęp do nich wymaga użycia rachunku z Bitcoinami - złodzieje też muszą z czego żyć i nie zadowala ich wielka sława i uciecha społeczności.

Co dalej?

Rzecznik Jennifer Lawrence poinformował już o zgłoszeniu całej sprawy do władz i rozpoczęciu procesu ścigania wszystkich użytkowników, którzy będą publikowali skradzione zdjęcia... jakie oczywiście nie stawiają aktorki w zbyt dobrym świetle. Nie ma wątpliwości, że reguła "co raz zostanie wrzucone do Internetu pozostanie tam na zawsze" sprawdzi się również w tym przypadku.

Źródło: The Verge

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 43

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.