Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Nowa ustawa to koniec tanich zakupów w zagranicznych sklepach

LukasAMD | 08-02-2016 10:25 |

Jeszcze kilka lat temu mogliśmy zetknąć się z żartami, iż próba zakupu czegokolwiek na aukcjach internetowych lub w sklepach sprzedających na tego typu platformach może skończyć się otrzymaniem cegły, zamiast prawdziwego towaru. Czasy się zmieniły, zmieniła się także świadomość klientów i teraz zakupy internetowe w kraju są czymś powszechnym i zrozumiałym. Coraz większym zainteresowaniem cieszą się także oferty sklepów zagranicznych takich jak Amazon, AliExpress czy aukcji na eBay. Niestety, nad usługami tego typu kłębią się właśnie czarne chmury – nowa ustawa o podatku od sprzedaży detalicznej uderzy nie tylko w polskie sklepy internetowe, ale również usługodawców zagranicznych, którzy udostępniają swoje usługi klientom z Polski. Zmiany mogą wręcz zabić pewną kategorię handlu elektronicznego.

Rząd chce zdobyć pieniądze na program Rodzina 500 plus. Niestety zabawa w Robin Hooda uderzy w sprzedawców zagranicznych i klientów z Polski.

O ustawie i nowym podatku pisaliśmy już w połowie stycznia. Projekt ten ma za zadanie zasilić budżet państwa, a także pozwolić na sfinansowanie programu pomocowego 500+ dla rodzin z dziećmi. Rzecz w tym, że zasilanie to odbędzie się najprawdopodobniej kosztem przedsiębiorców, tak tych z Polski, jak i zagranicznych. Ustawa ta określa, że w przypadku towaru dostarczanego za pośrednictwem przewoźnika od sprzedawcy spoza Polski do nabywcy będącego konsumentem, wspomniany przewoźnik jest zobowiązany do uzyskania od wysyłającego oświadczenia. Te dotyczy uiszczenia nowego podatku, informuje o zwolnieniu z podatku albo stanowi oświadczenie, że przesłanie przesyłki nie jest związane z dokonaniem sprzedaży detalicznej przesyłanych przedmiotów.

Ustawa i sklepy internetowe #1

Co się stanie, jeżeli sprzedawcy nie dostosują się do tych przepisów i nie będą dołączać odpowiednich dokumentów i płacić podatków? Wtedy przewoźnik musi uzyskać od wysyłającego podatek naliczony od deklarowanej wartości przesyłki, a w przypadku braku takiej informacji opłatę w wysokości 40 zł. Ustawa nie definiuje dokładnie, kto jest tutaj przewoźnikiem: firmy kurierskie działające w Polsce, Poczta Polska, czy może firmy zajmujące się transportem poza granicami kraju? Tego niestety nie wiadomo. Jasne jest natomiast, że w przypadku niedopełnienia wymienionych wymogów, karę za to poniesie przewoźnik… czyli w zasadzie znów nie wiemy dokładnie kto taki. Jeżeli uważacie, że są to przepisy absurdalne, to warto zapoznać się z dalszymi zasadami nałożonymi na sklepy internetowe – także je dotyczą bowiem różne stawki podatków od przychodów ze sprzedaży detalicznej w dni powszechnie, weekendy i dni ustawowo wolne od pracy.

Formalności prawne, z jakimi będą musiały zmierzyć się zagraniczne firmy przerażają nawet specjalistów z Polski - ustawa wielu kwestii nie precyzuje.

Sytuacja zagranicznych przedsiębiorców będzie w obliczu nowych przepisów fatalna. Będą oni musieli obliczyć, jaki procent sprzedaży stanowią wysyłki do Polski w stosunku do całkowitej sprzedaży, następnie obliczyć podatek w zależności od dnia (wspomniana inna stawka dla weekendów oraz świat), choć ustawa nie precyzuje m.in. różnic czasowych, przez co staje się to dużym problemem, zapłacić podatek do polskiego urzędu skarbowego wypełniając polskie dokumenty, a także dostosować swoje oprogramowanie do wymagań stawianych przez nową ustawę – to wszystkie nie gwarantuje jednak sukcesu, bo po pierwsze, przedsiębiorca z np. Chin musi o tym wszystkim wiedzieć, a po drugie, ustawa i tak jest na tyle niejasna, że nawet polscy specjaliści nie radzą sobie z jej odpowiednią interpretacją w określonych przypadkach.

Ustawa i sklepy internetowe #2

Sprawa ta dotyczy oczywiście nie tylko firm z Chin, ale także innych z dowolnego zakątka świata, także z Unii Europejskiej – tutaj pojawiają się wątpliwości, nowa ustawa może zostać bowiem potraktowana jako forma cła, które nie może być nakładane na przedsiębiorców z innych krajów związkowych. Możliwe więc, że po wejściu ustawy w życie, sprawą zajmie się Komisja Europejska i za takie działania nałoży na Polskę wielomilionową karę. Jak na razie jest to tylko gdybanie, ale dla konsumentów handlujących obecnie na rynku międzynarodowym i korzystających z takich sklepów internetowych może okazać się jeszcze trudniejsza. Kara ich nie dotknie, przynajmniej nie od razu i nie bezpośrednio. Problemem staną się za to blokady nakładane przez wspomniane sklepy internetowe, które w takiej sytuacji zamkną się na polski rynek.

Paczki wysyłane do Polski, które nie będą zawierały odpowiednich informacji, najprawdopodobniej wrócą do nadawcy. Klienci z Polski niezadowoleni z braku towaru zaczną domagać się zwrotów, ale niekoniecznie je otrzymają – sprzedawcy będą bowiem w stanie wykazać, że towar faktycznie posiadali i wysłali, wrócił on do nich nie z ich winy, a z nieznanego powodu. Wzrost liczby tego typu sytuacji i sporów transakcyjnych doprowadzić może ostatecznie do tego, że np. sprzedawcy na AliExpress zaczną blokować wysyłkę towarów do Polski jako do kraju, z którym związanych jest zbyt wiele problemów. To oczywiście pewna strata w sprzedaży i osiąganych przychodach, ale zarazem rozwiązanie szybsze a być może i tańsze, niż próby rozwikłania polskiego systemu prawnego i konieczności regulowania nowych podatków. Wątpliwe natomiast, aby przyczyny zrozumieli tak klienci, jak i sprzedawcy – nie będą oni bowiem posiadali dostatecznych informacji o nowej ustawie.

Nowe przepisy spowodują, że zagraniczni sprzedawcy zamkną się na klientów z Polski: będzie to znacznie łatwiejsze, niż walka z ustawą i fiskusem.

Nowa ustawa nakłada na przedsiębiorców takie wymagania, a zarazem jest tak niejasna, iż możliwe działanie jest trudne do przewidzenia: sprzedawcy i sklepy internetowe powinny się do niej dostosować, aby móc wyliczać podatek, ale czy ktoś wyobraża sobie zmiany wprowadzane przez Amazon lub AliExpress specjalnie dla Polski? To scenariusz nierealny, towary trafią natomiast do kraju nie przez sprzedaż detaliczną, ale hurtowników. Przepisy mogą rozłożyć na łopatki zagraniczne oferty internetowe, przez co bezpośrednie zakupy staną się w zasadzie niemożliwe. Zyskają na tym w pewien sposób lokalni przedsiębiorcy (także ci sprowadzający towary zza granicy), będą mogli bowiem podnieść swoje marże przy braku konkurencji ze strony ofert internetowych. Te spadną rzecz jasna na użytkowników, którzy nie będą mieli już takiego wyboru w dokonywaniu zakupów, jaki mają do tej pory.

Ustawa i sklepy internetowe #3

Te nieprzemyślane decyzje będą miały długofalowe skutki. Ustawa ma wejść w życie za trzy miesiące i jeżeli wtedy rozpoczną się problemy, jeżeli dojdzie do interwencji Komisji Europejskiej, to odkręcenie bałaganu nie zajmie kilka dni, lecz kolejne miesiące. W tym czasie sklepy internetowe z całego świata mogą zamknąć się na Polskę i wyraźnie zniechęcić do obsługiwania klientów z naszego kraju. Nawet jeżeli sytuacja się ustabilizuje, to odrobienie zaufania przedsiębiorców będzie stopniowe i powolne, przez cały ten czas jako klienci będziemy zmuszeni do przepłacania podczas zakupów u lokalnych pośredników. Przepisy uderzą więc nie tylko w sklepy, ale przede wszystkim nas, obywateli, którzy od jakiegoś czasu zaopatrują się u sprzedawców z ofertą nierzadko znacznie szerszą, ale i atrakcyjniejszą niż ta, jaką znaleźć można w lokalnych sklepach.

Łatanie budżetu spowoduje, że stracimy my, klienci. Nacjonalizowanie rynku jest natomiast pomysłem oderwanym od rzeczywistości.

Co możemy zrobić w tej sytuacji? Jak na razie pozostaje nam szybkie zaopatrywanie się w zagranicznych sklepach, póki ustawa nie weszła jeszcze w życie i nie zaatakowała naszych portfeli. Oprócz tego pozostaje nam obserwowanie rozwoju tej sytuacji, a także wyrażanie własnego sprzeciwy na ograniczanie dostępu do towarów z innych krajów – nawet przyjmując podejście w pełni nacjonalistyczne, w którym preferujemy zakupy na miejscu i od polskich firm szybko zdamy sobie sprawę z tego, że ideologia a rzeczywistość i idąca za nią konieczność wydania większych kwot niż do tej pory to dwie zupełnie różne sprawy.

Źródło: Alizakupy.pl / PurePC.pl
Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Łukasz Tkacz
Liczba komentarzy: 102

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.