Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

MSI Adora24G - Test eleganckiego komputera All-in-One

MSI Adora24G - wygląd zewnętrzny

W przypadku bohatera naszego dzisiejszego testu wygląd zewnętrzny jest zdecydowanie jednym z najważniejszych aspektów, który bierze się pod uwagę podczas rozważań nad jego zakupem. Ten stosunkowo wysoko wyceniony AIO od MSI swoją raczej ubogą konfigurację rekompensować powinien ponadprzeciętną prezencją i jakością wykonania. Zastosowanie ekranu dotykowego nie może tu bowiem stanowić jedynego argumentu, który by uzasadniał cenę tego produktu. Zanim to sprawdzimy, warto wspomnieć o wyposażeniu testowanego komputera. W pudełku wraz z AiO Adora24G znalazł się kabel zasilający, antena do zainstalowanego wewnątrz komputera tunera DVB-T, pilot zdalnego sterowania, ściereczka do czyszczenia ekranu oraz pakiet broszurek informacyjnych i instrukcji obsługi. Szczególnie cieszy obecność szmatki, która pozwoli pozbyć się odcisków palców z dotykowego wyświetlacza. Gadżet ten powinien być, naszym zdaniem, standardowym wyposażeniem niemalże każdego urządzenia posiadającego ekran umożliwiający obsługę za pomocą dotyku, gdyż tłuste ślady po zabawie zdecydowanie zaburzają jego walory estetyczne. Ma to dość istotne znaczenie w przypadku komputerów typu All-in-One, które często ustawiane są w jakimś reprezentacyjnym miejscu biura, recepcji, bądź mieszkania.

Charakterystyka MSI Adora24G:

  • Ekran: 23,6”, błyszczący, dotykowy (1920x1080)
  • Wymiary: 583 x 33 x 424 mm (S x D x W)
  • Waga: 9,2 kilograma
  • Materiał: Plastik / Wstawki z aluminium
  • Wyjścia wideo: Brak
  • Wejście wideo: 1x HDMI-IN
  • Wyjścia/wejścia audio: 1x Słuchawki, 1x Mikrofon
  • Złącze sieciowe: 1x RJ-45
  • Inne wyjścia: 4x USB 3.0, 2x USB 2.0
  • Kamera internetowa 720p
  • Tuner DVB-T
  • Czytnik kart pamięci (SD, MMC, MS)
  • Blokada Kensington Lock
  • Zasilacz 120 W
  • 24 miesiące gwarancji

Na wypadek, gdyby ktoś nie przepadał za obsługą komputera wyłącznie przy pomocy palców rąk, producent dołączył do zestawu z Adorą klawiaturę oraz mysz. Akcesoria te komunikują się z pecetem za pośrednictwem fal radiowych, zasilane są natomiast z baterii-paluszków (o których dołączeniu firma MSI na szczęście nie zapomniała). Sam fakt obecności tych dodatków w opakowaniu z AiO cieszy, jednak przyczepić należy się do ich walorów użytkowych. Przede wszystkim, wspomniana wcześniej ściereczka pomoże w utrzymaniu czystości nie tylko samego komputera, ale także klawiatury oraz myszy pokrytych fortepianowym czarnym lakierem. O jakości wykonania tych peryferiów nie ma co się zbytnio rozpisywać, gdyż jest ona bardzo przeciętna, choć szczerze mówiąc, zbyt wielkich oczekiwań co do tego aspektu nie mieliśmy. Na klawiaturze nie pisze się zbyt wygodnie, gdyż poszczególne klawisze są małe, a odstępy między nimi zaskakująco spore. Mysz z kolei miała sporo problemów z działaniem na niemal wszystkich powierzchniach, na jakich z niej korzystaliśmy - miękka, twarda podkładka, blat biurka (o szkle nie wspominając) – nie ma to znaczenia, gdyż na każdej z nich kursor się zacinał. Ale dość już o wyposażeniu, czas przejść do najważniejszej części, czyli charakterystyki samego komputera. Pierwsze, co rzuca się w oczy po usunięciu wszelkich piankowych zabezpieczeń, to wyjątkowo smukła i elegancka budowa testowanego komputera. MSI Adora24G stanowi pod tym względem w zasadzie kompletne przeciwieństwo gamingowego modelu AG2712, o którym wspomnieliśmy na poprzedniej stronie. Podczas gdy tam mieliśmy do czynienia z grubą, wielką i ciężką, kolokwialnie mówiąc krową, tak tu designerzy postarali się i stworzyli zgrabny, prezentujący się nadzwyczaj dobrze sprzęt. MSI pod względem gabarytów ocenić można dość przyzwoicie, choć zdecydowanie "nie wygląda" on na komputer, który może ważyć 10 kilogramów. Dzięki takiej masie oraz pewnym zastosowanym rozwiązaniom AiO stoi na powierzchni stabilnie i zdecydowanie nie powinniśmy mieć powodów do obaw, że nasz drogocenny sprzęt zsunie się i roztrzaska w drobny mak o podłogę.

Front urządzenia to w zasadzie niemalże wyłącznie jedna, duża tafla plastiku, która jednolicie chroni 24-calowy dotykowy wyświetlacz oraz jego obramowanie z kamerką internetową na górnej krawędzi. Powierzchnia ta cierpi na standardową przypadłość związaną z ekranami reagującymi na dotyk, a więc wybitnie łatwo zbiera zostawiane tam odciski palców, które z kolei bardzo trudno jest zetrzeć. Należą się więc pochwały dla producenta za konsekwentne działanie w postaci wspomnianej wcześniej, dołączonej do zestawu ściereczki. Pod wyświetlaczem sytuacja przedstawia się wcale nie lepiej, gdyż wykonana z tworzywa sztucznego maskownica głośników pokryta została, podobnie jak klawiatura oraz mysz, lakierem w kolorze fortepianowej czerni. Dość przyjemnym akcentem jest pasek aluminium biegnący w dolnej części komputera. Swoją drogą, jest to jedyne miejsce w tym AiO, gdzie zdecydowano się na zastosowanie do budowy czegoś innego niż plastik. Co do samych głośników, grają one całkiem znośnie – cechuje je dość duża głośność maksymalna oraz brak słyszalnych zniekształceń dźwięku po ustawieniu takowej. Rzecz jasna, głośniki te nie prezentują jakości odtwarzanej muzyki porównywalnej z nawet bardzo podstawowym komputerowym systemem audio 2.0 za 200-300 zł. W naszym odczuciu głośniki grają na tym samym poziomie, z jakim mieliśmy do czynienia w przypadku znacznie droższego modelu AG2712.

Boki oraz tył urządzenia to odstępstwo od koloru czarnego w stylu Piano Black. Zastosowane na tych powierzchniach tworzywo sztuczne pomalowano na kolor srebrny, mający chyba stwarzać złudzenie, że miejsca te pokryto metalem. Tak oczywiście nie jest, ale pod względem spasowania wszystkich elementów i jakości zastosowanego tworzywa, nie można się w żaden sposób do niczego przyczepić. Prawy bok obudowy to napęd optyczny, będący w naszym egzemplarzu nagrywarką płyt Blu-ray, a więc coś co należy pochwalić, jeśli mamy do czynienia z AiO, który chce wkupić się w łaski domowników. Umieszczenie tego napędu przywodzi na myśl rozwiązanie zastosowane w modelu AG2712, jednak w przypadku bohatera naszego testu nie budzi już odczucia, że projektanci zajęci designem całego urządzenia nagle oprzytomnieli i zdali sobie sprawę, że nie pomyśleli o czytniku płyt. W AG2712, jak dobrze pamiętamy, sprawiał on wrażenie wciśniętego na siłę - tu zdecydowanie tak nie jest i dość dobrze komponuje on się z resztą obudowy. Drugi bok urządzenia kryje w sobie rząd przycisków sterujących ustawieniami wyświetlacza, dwa porty USB 2.0 oraz czytnik kart pamięci. Te dwa ostatnie elementy umieszczono w podobnej wnęce, co napęd Blu-ray, co zdecydowanie uznać można za plus.

Przechodzimy do ostatniej części charakterystyki wyglądu urządzenia, a więc tyłu jego obudowy. Stanowi on w zasadzie jednolitą powierzchnię opisanego wyżej tworzywa sztucznego, należy nadmienić, że stosunkowo solidnego i sztywnego, zdecydowanie nie prezentującego się jak materiał stosowany do budowy zabawek ze sklepu "Wszystko po 4 zł". Pierwsze, co przykuwa uwagę po rzucie okiem na tył MSI to stopka będąca owym rozwiązaniem stabilizującym jego postawę. Nie jest ona tak masywna, jak miało to miejsce u droższego brata AG2712, co jednak w żadnym stopniu nie oddziałuje na zachowanie odpowiedniej stabilności. Do zmiany położenia podpórki konieczne jest bowiem użycie dość dużej ilości siły, stąd jakiekolwiek przypadkowe trącenie komputera nie spowoduje, że się on przewróci. W obrębie samej podstawki znajdziemy otwory montażowe w standardzie VESA 100 x 100, natomiast w widocznym zagłębieniu obudowy rozmieszczono szereg portów wejścia/wyjścia.

Do dyspozycji użytkownika producent oddał 4 porty USB 3.0. W panelu interfejsów znalazło się również gniazdo RJ45, złącza zasilania oraz to, służące do podłączenia tunera telewizyjnego. Widoczny na zdjęciu interfejs HDMI pracuje niestety wyłącznie w charakterze wejścia – nie będzie więc możliwe wyprowadzenie z Adory obrazu w jakiejkolwiek formie (czy to cyfrowej czy analogowej) do zewnętrznego odbiornika, jak np. telewizora czy projektora. Szkoda również, że producent nie zapewnił nam możliwości cyfrowego podłączenia amplitunera domowego zestawu kina domowego, np. poprzez zainstalowanie wyjścia optycznego. Do testowanego AiO podłączyć możemy bowiem jedynie mikrofon oraz słuchawki czy głośniki jedynie drogą analogową.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Kamil Śmieszek
Liczba komentarzy: 2

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.