Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Tomb Raider - Lara Croft zaprasza na wycieczkę

Sebastian Oktaba | 12-03-2013 00:42 |

Wyspa o zabójczym klimacie

Klimatem i gameplayem Tomb Raider ponoć bardzo przypomina serię Uncharted, znaną szerzej wyłącznie właścicielom Sony PlayStation 3, bowiem na pecetach Nathan Drake nigdy oficjalnie nie zawitał. Jeśli natomiast chodzi o bezpośrednią konkurencję na lokalnym podwórku, to trudno wskazać tytuł podobny do najnowszej odsłony przygód Lary Croft. Mamy do czynienia z miszmaszem kilku gatunków, jakiego motywem przewodnim została walka o przetrwanie i eksploracja wyspy. Jest szczypta cRPG, mnóstwo zręcznościowych akcji, sporo strzelania oraz niegłupie łamigłówki. Swoistą rewolucję stanowi też otwarty świat z możliwością powrotu do wcześniej odkrytych lokacji, chociaż nazywanie tego sandboxem uznaję za totalne nieporozumienie. Poszczególne rejony połączone są siecią tuneli i ścieżek, pomiędzy którymi przemieszczamy się za pośrednictwem obozów, ale wciąż jesteśmy ograniczeni do korzystania z wyraźnie wytyczonych szlaków. O maszerowaniu gdziekolwiek zechcemy wzorem Skyrim czy Far Cry 3 trzeba więc zapomnieć.

Rozmiar lokacji w pewnym stopniu rekompensuje ich liniowość, pozwalając w ograniczonym zakresie wybierać drogi prowadzące do celu, niemniej taka sposobność pojawia się wyłącznie w kluczowych obszarach, gdzie mamy sporo do załatwienia. Pozostałe tereny to niestety maraton w jednym kierunku - ciągle do przodu. Cóż, przynajmniej nie brakuje sekretnych grobowców do splądrowania, skarbów do znalezienia i ogólnie setek najróżniejszych przedmiotów do zebrania: artefaktów, talizmanów oraz dokumentów. Design poziomów również nie zawodzi - surowe warunki panujące na zapomnianej wyspie zostały świetnie oddane. Górskie przełęcze, rwące wodospady, wilgotne groty, zatęchłe krypty, tereny zalesione i wioski starożytnych ludów, mają swój niekwestionowany urok. Główne skupisko bandziorów przywodzi na myśl brazylijską fawelę, więzienie pełne ludzkich szczątków mogłoby posłużyć za wzór dla twórców horrorów, zaś malownicze panoramy zapierają dech w piersi.

Wielbiciele wspinaczki oraz ekwilibrystycznych wygibasów, stroniący od przemocy i gardzący bronią, zmuszeni będą gruntownie zmienić światopogląd, jeśli w ogóle planują ukończyć wyprawę. Akcja goni tutaj akcję - szczególnie w drugiej połowie kampanii strzelania jest dużo, przeciwnicy lubią wyskakiwać w grupach, a omijanie ich posterunków to żmudne zajęcie. Owszem, podchody i duszenie gagatków, to jedna z możliwości eliminacji, aczkolwiek całej gry takimi metodami nie zaliczymy. Wśród giwer znajdziemy natomiast pistolet 9 mm, strzelbę, karabin automatyczny oraz... łuk... znowu? Wprawdzie po ostatnim Assassin's Creed i Crysis to żadne novum, ale walka tym cudeńkiem okazuje się zdecydowanie bardziej satysfakcjonująca, niż siewcami ołowiu, których feeling i odrzut wypada zwyczajnie słabo. Poza tym, skoro tytuł aspiruje do miana survivalu, to posługiwanie się łukiem wzmacnia ten wizerunek. Smaczku zabawie bronią miotającą dodają płonące strzały - idealne do robienia barbecue z głupich przeciwników.

Odświeżony Tomb Raider jest chyba najbardziej brutalną odsłoną serii, nadspodziewanie wręcz okrutną i ociekającą krwią, należącą zwykle do głównej bohaterki. Wzdrygacie się patrząc na zardzewiałą strzałę przebijającą biodro? To tylko niewinne igraszki przed właściwym przedstawieniem - dopiero w interaktywnych filmikach okraszających akcje QTE wychodzi szydło z worka. Scenka gdy próbujemy odtrącić monstrualnego wilka kończy się bardzo nieprzyjemnie, jeśli pozwolimy zwierzęciu nas zdominować, bo przegryzienie tętnicy szyjnej nie należy do specjalnie miłych widoków. Śmiertelne postrzelanie w głowę po przegranej walce o pistolet, upadek z wysokości i złamanie karku czy nadzianie na metalowe pręty... Takich przykładów mógłbym podać dziesiątki, a niektóre naprawdę powodują grymas zgorszenia, zwłaszcza kiedy Larę przygniata ogromny kamień i czaszka dziewczyny pęka niczym dojrzały pomidor. Rzeka krwi, steki rozczłonkowanych ciał, stosy kości, walające się kończyny - takie widoki do rzadkości nie należą! Klimat jest ciężki, momentami duszny, ale najważniejsze iż syci :)

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 21

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.