Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Shogun 2: Zmierzch Samurajów - Katany vs karabiny

Costi | 07-04-2012 09:44 |

Studio Creative Assembly niejednokrotnie fundowało graczom wycieczki w czasie i przestrzeni, oferując możliwość toczenia konfliktów zbrojnych w różnych okresach historycznych. Ich ostatnie wielkie dzieło - Total War: Shogun 2 - było jednocześnie powrotem do chlubnych korzeni serii, wszak od pierwszego Szoguna wszystko się zaczęło. Brytyjskie studio najwyraźniej jednak lubi Kraj Kwitnącej wiśni, gdyż po raz kolejny mamy okazję odwiedzić tę piękną krainę. Mieliśmy sposobność już oglądać złoty wiek szogunatu, natomiast teraz przyjdzie nam poznać upadek tego dumnego ustroju. Jednak na uzbrojonych w katany samurajach się nie skończy, mamy bowiem okazję toczyć bitwy rodem z filmu "Ostatni Samuraj" - z użyciem broni palnej. Zawitamy w drugiej połowie XIX wieku, kiedy to cesarz Japonii postanowił upomnieć się o należną mu władzę, a europejskie i amerykańskie misje handlowe (i nie tylko) pukały do portów oraz bram. Poprzecie nowy czy stary porządek? A może sami sięgniecie po władzę? Witajcie w Total War: Shogun 2 - Zmierzch Samurajów!

Autor: Costi - Michał Kościelak

Podstawowa wersja Shogun 2 opowiadała o czasach Sengoku Jidai - wojny o tytuł Szoguna w drugiej połowie XVI wieku, która ostatecznie zakończyła się zwycięstwem rodu Tokugawa. W ten sposób rozpoczął się trwający około 250 lat okres spokoju i stabilności, podczas którego kolejny Tokugawowie niepodzielnie sprawowali władzę. Epoka Edo, odziedziczyła nazwę od miasta, do którego przenieśli oni swoją siedzibę, dziś znanego jako Tokio. Był to jednocześnie czas praktycznie całkowitej izolacji Japonii od wpływów zewnętrznych - jedynym miejscem, gdzie obcokrajowcy mogli zejść na ląd, była mała wysepka Dejima, u wejścia do portu Nagasaki (a tego przywileju dostępowali bardzo nieliczni). Nie przeszkadzało to jednak Japończykom (szczególnie w XIX wieku) w śledzeniu zdobyczy zachodniej nauki i techniki, szczególnie tej wojennej. Nietrudno się domyślić, że zagraniczne mocarstwa nie zamierzały patrzeć bezczynnie. Impas przełamał, w typowo amerykańskim stylu, komandor Matthew Perry, zmuszając w 1854 roku szogunat do podpisania umów handlowych za pomocą demonstracji siły. Wkrótce potem umowy zostały podpisane również z Rosją, Holandią, Francją i Wielka Brytanią. Przez jakiś czas było spokojnie, ale w 1863 roku cesarz Houmei postanowił zerwać z tradycją niewtrącania się do polityki i wydał edykt "Rozkaz wydalenia barbarzyńców". Część klanów (przede wszystkim Satsuma i Choushu) posłuchała się cesarza i rozpoczęła regularne ataki na zachodnie okręty handlowe oraz obcokrajowców na japońskiej ziemi. Spotkało się to, rzecz jasna, ze zdecydowaną odpowiedzią - na tyle zdecydowaną, że cesarz został zmuszony do zapłacenia wysokich reparacji oraz wielu ustępstw ekonomicznych na rzecz zachodnich mocarstw. Negocjacjami miał, z rozkazu cesarza, zająć się szogun.

W 1866 roku szogunat Tokugawa wysłał karną ekspedycję przeciw klanowi Choushu, która to przegrała z kretesem w starciu z nowocześniejszymi i lepiej zorganizowanymi przeciwnikami. Przegrana ta mocno podkopała autorytet szoguna, popchnęło go też do intensywnej modernizacji swoich sił zbrojnych. W 1867 roku na tron wstępuje Mutsuhito, drugi syn właśnie zmarłego cesarza, przyjmując tytuł Cesarza Meiji. Szogun, w obawie przed wzrostem potęgi daimyo Satsuma i Choushu zaproponował nowemu cesarzowi system współwładzy, w którym zrzekał się części swoich praw. Nie pomogło... Wspomniani daimyo ruszyli zbrojnie na Kyoto, domagając się od cesarza zajęcia zdecydowanego stanowiska i rozwiązania szogunatu. pod koniec 1867 roku cesarz, po konsultacji z liderami klanów, wydaje edykt o całkowitym odebraniu władzy szogunowi. Szogun Tokugawa Yoshinobu oficjalnie na to przystał i opuścił pałac cesarski. To jednak nie wystarczyło i, obawiając się, że były to ruchy pozorowane, klany wierne cesarzowi postanowiły ogniem i mieczem wybić szogunowi z głowy głupie pomysły. Poplecznicy szoguna nie stali obojętnie i między klanami wybuchła regularna wojna, zwana "wojną boshin". Mimo przewagi liczebnej, wojska proszoguńskie regularnie przegrywały z wojskiem cesarskim i były spychane coraz bardziej na północ, aż pod koniec 1868 roku niedobitki pod wodzą admirała Enomoto Takeaki schroniły się na Hokkaido, powołując do życia Republikę Ezo...

Twór ten był jednak krótkotrwały, a zakończył swój żywot w maju 1869 po bitwie pod Hakodate. Tak zakończyła się militarna część Restauracji Meiji, okresu gwałtownej modernizacji Japonii wg wzorców zachodnich. Jest to jeden z najważniejszych epizodów w historii Japonii, jednak nie będziemy go tutaj głębiej roztrząsać - wszak to recenzja gry, a nie referat z historii... Akcja Shogun 2: Zmierzch Samurajów pozwala nam wziąć udział właśnie w wydarzeniach Wojny Boshin. W ten sposób oba tytuły (gra podstawowa i dodatek) opowiadają spójną historię, przedstawiając graczowi powstanie i upadek szogunatu Tokugawa, tudzież początek i koniec epoki Edo. Należy zaznaczyć, że Zmierzch Samurajów jest samodzielnym dodatkiem, możemy więc po niego sięgnąć nawet jeśli nie posiadamy podstawowej wersji gry. Do dyspozycji tradycyjnie mamy kampanię, bitwy historyczne oraz tryb multiplayer. Choć samodzielny, jest to jednak dodatek, nie sposób więc uniknąć porównań z Total War: Shogun 2. Recenzję tego tytułu możecie przeczytać na PurePC pod tym linkiem.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 7

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.