Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Far Cry 3 - Wakacje w zielonym piekle

Sebastian Oktaba | 03-12-2012 16:58 |

Jeszcze tylko grudzień, styczeń, luty, marzec, kwiecień, maj, czerwiec i... wakacje! Znów będą wakacje! Na pewno mam rację! Libacje będą znów! Tymczasem nadciąga mroźna zima, niebawem spadnie śnieg paraliżujący ruch na drogach, wzrosną rachunki za ogrzewanie oraz spożycie alkoholi wysokoprocentowych. Jest jednak uniwersalna recepta na poprawę nastroju - można wyjechać do ciepłych krajów, gdzie następne sześć miesięcy spędzimy pod palmami, delektując się kolorowymi drinkami. Jeśli z jakichś powodów takie rozwiązanie nie wchodzi w rachubę, to pozostaje usiąść wygodnie przed monitorem i odpalić Far Cry 3. Czekają już - rajska plaża, lazurowy ocean, bogata tropikalna flora... piraci, strzelaniny oraz bolesne wspomnienia. Niestety, wszystko musicie nabyć w pakiecie, inaczej z egzotycznej wycieczki nici. Wyruszając w drogę koniecznie spakujcie kąpielówki, dodatkowe magazynki, granaty i okulary przeciwsłoneczne. Far Cry 3 zabierze Was do zielonego piekła, ale tylko pod warunkiem, że posiadacie wystarczająco wydajny komputer... A posiadacie, prawda?

Autor: Caleb - Sebastian Oktaba

Miłośnikom pierwszoosobowych strzelanin nazwy Far Cry przedstawiać raczej nie trzeba, wszak debiutancki tytuł studia Crytek zapisał się złotymi literami w historii gier komputerowych. Kiedy niemieccy programiści stracili prawa do marki, zakasali rękawy i wyprodukowali duchowego następcę swojego pierworodnego, który wstrząsnął nie tylko podwórkiem shooterów. Crysis zostanie zapamiętany bardziej ze względu na olśniewającą warstwę technologiczną, niżeli genialny gampelay czy oryginalny pomysł, ale bezsprzecznie nasi zachodni sąsiedzi wyznaczyli pewne granice. Natomiast Far Cry trafił w zdecydowanie mniej utalentowane rączki, dlatego druga odsłona cyklu przeszła bez większego echa. Cztery lata zajęło Ubisoft'owi przygotowanie „trójki” - garściami czerpano z obydwu poprzedników, dopieszczano rozgrywkę i szlifowano mechanikę, zaś efekty tego zabiegu przyjdzie mi dzisiaj ocenić. Przedstawienie czas zacząć!

Początek przygody wygląda dość niepozornie - grupka studentów wyrusza w tropiki nieco poimprezować, wypić morze alkoholu i przetrwonić pieniążki nadzianych rodziców. Ostatni pomysł mający zapewnić gówniarzerii solidny zastrzyk adrenaliny, okazuje się jednak niezbyt trafiony. Skok na spadochronie z lądowaniem w nieznanym terenie, to początek poważnych kłopotów oraz osobistego dramatu głównego bohatera. Wszyscy trafiają w ręce okolicznych piratów, którzy nie należą do najprzyjemniejszych, handlują żywym towarem i prochami. Właściwą rozgrywkę zaczynamy związani w drewnianej klatce dla zwierząt, terroryzowani przez niezrównoważonego herszta bandziorów skrupulatnie opisującego, czym grozi nieposłuszeństwo wobec zaleceń: siedź grzecznie i zamknij gębę. Dzięki pomocy starszego brata rozrywamy więzy, podejmując ryzykowną ucieczkę z obozu, którą ostatecznie zakończymy w pojedynkę...

Pewnie zginęlibyśmy w dżungli z wycieńczenia lub pożarci przez drapieżniki, ale nieoczekiwanie z pomocą przychodzi nam pewien szaman... no prawie... Wstępujemy zatem na ścieżkę wojownika, aby uratować przetrzymywanych przez piratów przyjaciół, pomścić śmierć brata i osobiście zatopić ostrze w sercu ich zdegenerowanego przywódcy. Wodzirejem rzezimieszków jest niejaki Vaas Montenegro, którego paskudna morda bardzo wiele mówi o stanie psychicznym właściciela. Facet okazuje się najbardziej porąbanym maniakiem, jakiego można sobie wyobrazić - niezrównoważonym egocentrykiem uzależnionym od narkotyków, przejawiającym skłonności do nadmiernej przemocy oraz zaspakajania najmroczniejszych instynktów. Równie charyzmatycznego szwarccharakteru dawno w shooterach nie widziałem, bowiem senior Montenegro przedstawiony został w bardzo wiarygodny sposób. Naprawdę chwilami miałem wrażenie, że osoba użyczająca głosu temu popaprańcowi, sama cierpiała na poważne zaburzenia osobowości. Genialna robota!

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 18

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.