Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Alan Wake PC - Nowa gra twórców Max Payne!

Sebastian Oktaba | 22-02-2012 12:41 |

Strach się bać

Jeśli przez termin horror rozumiecie flaki, zombie, nieuzasadnione okrucieństwo i szeroko pojętą ohydę, Alan Wake zdecydowanie nie spełni waszych oczekiwań. Produkcja Remedy straszy w klasyczny sposób budując nastrój znacznie bardziej wysublimowanymi metodami, niż tryskającą posoką albo walającymi się korpusami, co odróżnia tandetę od sztuki. Zamiast eksplodujących czaszek, kreatur z piekła rodem i jeszcze dziwniejszych bossów, otrzymujemy rozgrywkę wprawdzie namaszczoną elementami fantastycznymi, ale mocno osadzoną w „normalnej” rzeczywistości. Wszelako fikcja jest właśnie wtedy najbardziej wiarygodna, nieprawdaż? Konkurencyjne Alone in The Dark V i Silent Hill: Homecoming to trochę inna stylistyka, bazująca na szokowaniu coraz to wymyślniejszymi zjawiskami, natomiast Alan Wake bliżej literackim wzorcom Edgara Alana Poe oraz Stephena Kinga. Oczywiście, bywały momenty kiedy żwawo podskoczyłem w fotelu lub nieświadomie krzyknąłem „k****!”, więc o poziom grozy można być spokojnym - gra potrafi przestraszać, chociaż to bardziej psychologiczny dreszczowiec niżeli typowy slasher.

Niesamowity klimat Alan Wake zawdzięcza też lokacjom, które pobudzają wyobraźnię, wywołują uczucie niepokoju i zarazem pięknie się prezentują. Surowa przyroda miasteczka Bright Falls położonego w północno-zachodniej części USA na granicy z Kanadą, budzi słuszne skojarzenia z legendarnym Twin Peaks. Zwiedzimy tartak, przydrożne sklepiki, rejony wycinki drewna, klinikę terapeutyczną, osiedle przyczep kempingowych, opuszczoną kopalnię, starą elektrownię, tamę i wiele ciekawych miejsc, jednak najczęściej obcujemy z dziką naturą błąkając się po ciemnych lasach. Przechadzka wąską ścieżką w świetle księżyca pośród szumiących sosen, uzbrojonym tylko w latarkę oraz świadomość, że zaraz coś wyskoczy zza kamieni, napędza niezłego cykora. Absolutnie nie mogło zabraknąć także kilku sennych koszmarów czy retrospekcji, obnażających zakamarki umysłu sfrustrowanego pisarza o wybujałym ego.

Gdybym został zmuszony wytknąć Alanowi jeszcze jakąś wadę, pomijając liniowość oraz bardzo ograniczoną swobodę, to mógłbym przyczepić się wyłącznie do dialogów. Problem leży nie tyle w ich jakości, co zbytniej statyczności. Rozumiem, że obrana przez twórców formuła serialowa nie pozwoliła na prowadzenie luźnych konwersacji, niemniej czasami chciałoby się wybrać kwestie po swojemu, a możemy jedynie obserwować i czytać. Szkoda, gdyż postaci gotowych do wymiany zdań spotkamy sporo. Wiecznie zapity agent FBI pragnący za wszelką cenę pojmać Wake'a, odważna i rezolutna pani szeryf, para podstarzałych braci z heavymetalowego zespołu Old Gods of Asgard oraz oczywiście gapowaty Barry Wheeler, dbający o swojego najlepszego klienta, to menażeria godna hollywoodzkiej produkcji. Cóż, pozostaje chłonąć treść w takiej formie, jaką przygotowało Remedy.

Narzekanie na długość rozgrywki stało się poniekąd normą, odkąd developerzy nonszalancko uznali, że sześć do ośmiu godzin w zupełności wystarcza każdemu graczowi. Alan Wake na szczęście oferuje nawet do dwóch razy więcej, aczkolwiek nie posiada modułu multiplayer. Jest to wartość odpowiednia, pozostawiająca pewien niedosyt, ale jednocześnie poczucie dobrze spełnionego obowiązku. Jeśli będziemy zaglądać w każdą dziurę szukając ukrytych skrzynek, termosów z kawą albo innych dupereli, wybierzemy wyższy poziom trudności i zaczniemy częściej odwiedzać checkpointy, czas potrzebny na ukończenie głównego wątku zajmie około osiemnastu godzin. Kolejne minuty błyskawicznie minął przy oglądaniu w TV mini-serialu Night Springs, wzorowanego na kultowym The Twilight Zone, a także słuchaniu audycji w lokalnej stacji radiowej oraz kwestii wypowiadanych przez NPC.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 12

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.