Virtuix Omni - Bieżnia do VR opuszcza fabrykę, ceny wzrosną

Wirtualna rzeczywistość od dziesięcioleci stanowi Święty Graal interaktywnej rozrywki - jest zarówno nieuchwytna, jak i obiecuje niezrównany poziom doznań tym, którym uda się odpowiednio ją zaadaptować. Jak dotąd zadowalający poziom immersji osiągnięto jedynie w symulatorach lotu, space simach oraz grach wyścigowych, w których gracz stanowi stacjonarny element otoczenia i nie musi robić nic, poza siedzeniem w fotelu i rozglądaniem się na boki. O wiele trudniejsze jest wykorzystanie VR w grach, w których postać się porusza, a więc we wszystkich strzelankach FPP i TPP, erpegach etc. Bieganie po mocno ograniczonym przestrzennie pomieszczeniu, a tym bardziej z plecakiem VR po mieście to proszenie się o guza. Jedynym wyjściem byłoby więc umieszczenie gracza w czymś na kształt wielokierunkowej bieżni, która oszukałaby ucho środkowe użytkownika, symulując jego ruch. Właśnie takim rozwiązaniem jest Virtuix Omni, który wreszcie opuścił taśmy montażowe.

Po 10 października cena produktu jeszcze wzrośnie. Spieszmy się wspierać dobrze zapowiadające się produkty na Kickstarterze, tak szybko drożeją?

Pomysł na Virtuix Omni narodził się już 4 czerwca 2013 roku, wraz z początkiem kampanii Kickstarterowej. Kiedy 22 lipca twórcy zakończyli zbiórkę, osiągnięta kwota znacznie przewyższyła ich oczekiwania - zamiast 150 000 USD projekt zebrał niebagatelne 1.1 miliona dolarów. Początkowo ustalono datę dostawy na styczeń 2014 roku, jednak założenia te okazały się niemożliwie wręcz optymistyczne. Ku pogłębiającej się frustracji i rozczarowaniu kilku tysięcy "mecenasów", przewidywaną datę premiery kilkakrotnie odraczano. Wreszcie jednak producent podzielił się ze światem informacją, jakoby pierwsza partia konsumenckiej wersji bieżni zmierzała frachtowcem do Stanów Zjednoczonych. Virtuix spodziewa się otrzymać towar w listopadzie, który następnie roześle do amerykańskich odbiorców. Mieszkańcy Starego Kontynentu poczekają sobie jeszcze kilka miesięcy na dostawę, ponieważ produkt musi przejść jeszcze procedury rejestracji w systemie VAT - dopiero wtedy zostanie rozesłany do odbiorców europejskich. Wersję finalną oraz pierwotną dzieli kilka iteracji, wśród których znajduje się wysłana grupce testerów pod koniec 2015 roku odmiana "Pathfinder", służąca jako beta dla wersji produkcyjnej. W lipcu b.r. 35 Kickstarterowych skowronków otrzymało pierwszą partię wspomnianej wersji produkcyjnej w celu dokonania finalnej ewaluacji produktu.

Cyberith Virtualizer - konkurent Virtuix Omni

Pierwsza duża partia bieżni opuściła chińską fabrykę we wrześniu. Wspieranie kampanii na Kickstarterze wiąże się z pewnym ryzykiem, ponieważ klienci nie dostają żadnej gwarancji, że otrzymają finansowany przez nich produkt, jednakże w przypadku dobrze prosperujących projektów nie stanowi to problemu. Jest nim jednak czas oczekiwania na towar, który - jak udowodnił przypadek Virtuix Omni - potrafi trwać latami. Mimo to, osoby, które przyłączyły się do zbiórki na Kickstarterze, wyraźnie oszczędziły względem niezdecydowanych i spóźnialskich. Oprócz samej bieżni otrzymają również pełen komplet akcesoriów w postaci butów w wybranym rozmiarze (to nie żart), czujnika ruchu nóg oraz uprzęży w cenie 429 USD. Do 10 października producent zbiera jeszcze zamówienia przedpremierowe, jednak za o wiele wyższą kwotę 699 dolarów. Okazuje się, że cena rynkowa Virtuix Omni będzie jeszcze wyższa - szef firmy, Jan Goetgeluk twierdzi, że klienci, którzy zakupili jego bieżnię drogą kampanii Kickstarterowej lub pre-ordera, zrobili dobry interes, ponieważ po 10 października cena produktu powinna "bardziej odzwierciedlać koszty produkcji i transportu". Spieszmy się wspierać dobrze zapowiadające się produkty na Kickstarterze, tak szybko drożeją?