Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Subskrypcje - Czy niedługo będą standardem dla oprogramowania?

Morfeusz888 | 17-10-2014 14:10 |

Tradycyjny model płatności wygląda następująco - kupujemy przedmiot np.: krążek DVD zawierający system operacyjny i możemy zeń korzystać do woli - w tym momencie sprawa jest prosta. Co bardziej przedsiębiorcze firmy wpadły jednak na pomysł rozliczania się w formie subskrypcji, gdzie klient zostaje zobowiązany do płacenia pewnej kwoty w określonych odstępach czasu, aby przedłużyć działanie programu lub uzyskać nowe dodatki. Ludzie niespecjalnie przepadają za drugą z opisanych opcji, bo teoretycznie taki model wydaje się szkodliwy dla konsumenta, wszak korporacje mogą wycisnąć z niego więcej pieniędzy mniejszym nakładem pracy i środków. Jednak każdy kij ma dwa końce - spróbujmy zagłębić się w tajniki terminu i mechanizmów subskrypcji, aby zobaczyć jak sprawa wygląda z perspektywy klienta oraz firmy gdy dotyczy systemu operacyjnego.

Cofnijmy się w czasie...

Jest rok 2001 i pojawia się system Windows XP. Korporacja do jego stworzenia musiała zatrudnić deweloperów, którzy nie tylko przygotowali oprogramowanie pod względem kodu, ale również zadbali o warstwę wizualną. Potrzebne były komputery, na których mogli wykonywać swoją pracę, a pecety bez energii elektrycznej oczywiście nie mogą działać - jak wiadomo, energia za darmo nie jest rozprowadzana. Potrzebna jest również sieć, ktoś ją musi skonfigurować, więc trzeba zatrudnić administratora itd. itp. Wszystkie wymienione wcześniej czynniki w skali makro kosztują ogromne pieniądze, zaś należy do tego doliczyć również ludzką pracę. Microsoft za to wszystko zapłacił i ustalił odpowiednią cenę dla systemu Windows XP w taki sposób, aby poniesione koszty mu się kilkukrotnie zwróciły. Klienci zaczęli kupować oprogramowanie i korporacja z Redmond za swój wysiłek otrzymała odpowiednie wynagrodzenie. W tym miejscu koło się zamyka.

Nadchodzi jednak rok 2004. Zaczyna się pojawiać coraz więcej zagrożeń, przed którymi Windows XP nie jest odpowiednio zabezpieczony. Microsoft postanawia wydać zestaw poprawek znacznie zwiększających bezpieczeństwo oprogramowania z jakiego korzystają miliony osób na świecie. Firma znów powołuje zespół deweloperów, którzy mają za zadanie stworzenie dodatku Service Pack 2. Do ich pracy potrzebne są komputery, energia elektryczna, sieć... czyli te same elementy, które występowały podczas tworzenia samego systemu. W tym momencie pojawia się jednak pewien problem dla wydawcy - deweloperzy, administratorzy, dostawca energii oraz wszyscy pozostali pośredni lub bezpośredni pracownicy otrzymują wynagrodzenie, jednak sama firma z tytułu wydania dodatku Service Pack 2 nie zarabia. Rynek zaczyna się powoli nasycać, więc przychody ze sprzedaży systemu Windows XP zaczynają maleć i firma będzie stratna, gdyż wyżej wymienione opłaty będzie musiała zapłacić z pieniędzy, które kiedyś już w firmie się znajdowały. Sam zaś dodatek jest rozprowadzany za darmo - dodatkowo do kosztów dochodzą jeszcze serwery, które muszą cały czas pracować, aby klienci mogli pobrać i zainstalować stworzony przez firmę pakiet. W tym przypadku klient jest zadowolony, ponieważ otrzymuje coś za darmo, jednak korporacja ze względów finansowych nie jest już usatysfakcjonowana.

Subskrypcja jako niepisana umowa?

Subskrypcja działa na takiej zasadzie, że my jako konsumenci wykupujemy daną usługę powiedzmy na okres jednego roku i za ten okres płacimy określona kwotę. Usługodawca w tym okresie zobowiązany jest dostarczać nam swoje rozwiązania. Po okresie jednego roku mamy możliwość przedłużenia subskrypcji, bądź też zrezygnowania z usługi. Idealnym przykładem jest tutaj pakiet Office 365. W kwocie 429,99 zł na rok otrzymujemy gotowy do działania pakiet Office, pomoc techniczną, dodatkowe miejsce na dysku OneDrive, licencję na określoną liczbę urządzeń, darmowe minuty w usłudze Skype oraz dostęp do najnowszych aktualizacji oraz do najnowszych wersji pakietu biurowego.

Jak widzimy, oprócz samej aplikacji otrzymujemy również masę usług, które korporacja musi utrzymać - korzystanie z nich generuje obciążenie, z jakim serwery muszą sobie poradzić. Pomoc techniczna nie pracuje za darmo i również ich trzeba opłacać, podobnie jak programistów przygotowujących coraz to nowsze poprawki. Subskrypcja niejako zapewnia ciągłość przypływu gotówki do firmy, która potem zostanie wydana na masę różnych rzeczy. Co z tego ma zwykły, szary użytkownik? Oczywiście wyznaczoną kwotę musi płacić, jednak ma pewność, że firma będzie dostarczać mu najnowsze aktualizacje oraz będzie miał możliwość zainstalować nowszą wersję pakietu biurowego bez ponoszenia dodatkowych opłat (tzn.: zakupu nowej wersji). Działa to na zasadzie umowy - ja płacę za twoją technologię i za to, że mogę z niej korzystać, a twoim zadaniem jest dostarczenie mi odpowiednich narzędzi pracy i zapewnienie ciągłego dostępu do usługi.

Oprogramowanie niczym abonament telewizyjny?

Oprogramowanie już od jakiegoś czasu przestaje być produktem jednostkowym, a staje się usługą, niczym abonament telewizyjny. Klient wybiera jakie kanały jakie chce oglądać, płaci odpowiednią kwotę i otrzymuje wybrane przez siebie treści. Z czasem to samo stanie się z oprogramowaniem, gdzie użytkownicy będą mogli wybrać z jakich funkcjonalności chcą korzystać (przykład Office), bądź też decydować się na otrzymywanie aktualizacji bezpieczeństwa wraz z nowościami (przykład Windows 10).

Jeżeli ktoś na przykład chce korzystać z aplikacji Microsoft Word, to będzie płacił w ramach subskrypcji tylko za możliwość korzystania z tego narzędzia. Obecnie klient musi wykupić cały pakiet Office z określonym zestawem aplikacji, jednak podejrzewamy, że z czasem ten stan rzeczy będzie ulegał zmianie. Drugi plus dla użytkownika jest taki, że płaci tylko za okres korzystania z aplikacji. Jeżeli w pewnym momencie dane oprogramowanie przestanie spełniać nasze potrzeby np. po roku czasu, to zapłacimy tylko za rok. Wersje pudełkowe mają to do siebie, że ich cena z biegiem czasu zaczyna maleć, więc nawet sprzedaż oprogramowania komuś innemu i tak nie zwróci nam pieniędzy, które pierwotnie zainwestowaliśmy.

Nie każdemu się to spodoba, jednak pewne zmiany są nieuniknione.

Jest powiedzenie mówiące o tym, że jeszcze się taki nie narodził, który by wszystkim dogodził. Oczywiście wielu użytkowników nie będzie zadowolonych z takiego obrotu spraw, jednak pewne rzeczy na świecie są nieuniknione. Subskrypcja aktualnie zaczyna obejmować tylko oprogramowanie, aczkolwiek z czasem trafi ona do rynku gier komputerowych, gdzie gracz będzie płacił określona kwotę za dostęp do danej biblioteki gier. Możliwości w segmencie chmur obliczeniowych są jeszcze w dużej mierze niewykorzystane i z czasem usługa przesyłania obrazu i dźwięku z chmury obliczeniowej bezpośrednio do komputera gracza będzie na porządku dziennym. Jest jednak pewne ryzyko, że subskrypcja nie zawita do segmentu gier komputerowych z jednego powodu - firmy musiałyby zacząć tworzyć dema oraz dużo lepiej wykonywać gry pod kątem technicznym. Dlaczego? Nikt nie będzie chciał płacić co miesiąc określonej kwoty za słabo wykonaną grę. Jednym słowem segment IT idzie w ciekawym kierunku i w niedalekiej przyszłości przekonamy się, czy subskrypcja na dobre opanuje firmy jak i klientów, czy jednak na pewnym etapie ewolucji wydarzy się coś niespotykanego i obróci wszystko o 180 stopni.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 20

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.