Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Mass Effect: Andromeda - Przecieki i wypowiedzi twórców gry

veloC | 09-07-2016 19:58 |

Mass Effect: Andromeda - Przecieki i wypowiedzi twórców gryOd czasu E3 2016 podniecenie związane z Mass Effectem Andromedą nieco osłabło, jednak zaczytując się w postach na Reddicie, człowiek szybko zauważa, jak mało o tej produkcji wiedział. Na pewno oglądaliście trailer epickiej space opery z Dnia N7 z 7 listopada ubiegłego roku. Nie? W takim razie odsyłam do filmiku poniżej. Według użytkownika Benelioto, specjalisty od newsów na temat Mass Effecta na Reddicie, nadchodzące RPG studia BioWare szykuje nam znacznie więcej niespodzianek, niż wynika to z trailerów. Przykładowo, zatrzymajcie odtwarzanie w 45. sekundzie i spójrzcie, co leży na blacie po lewej stronie. To chyba nieśmiertelnik, prawda? Ciekawe, czyje nazwisko zostało na nim wytłoczone... "Ryder" lub "Rider". Od Sally Ride, pierwszej Amerykanki w Kosmosie. Naciągane? Protagonistę poprzedniej trylogii powołano do życia na cześć pierwszego w przestrzeni kosmicznej Amerykanina - Alana Sheparda. A to dopiero wierzchołek góry lodowej.

Oficjalna prezentacja Mass Effect Andromeda na targach E3

Mass Effect: Andromeda powstaje na komputery osobiste oraz konsole obecnej generacji - PS4 i Xbox One - korzystając z silnika Frostbite. Studio pragnie dostarczyć nam grę, czerpiącą najlepsze elementy z całej serii oraz będącą jej duchowym spadkobiercą, jednakże odcinając od niej fabułę, postać Sheparda, jego dokonania, kompanów oraz Żniwiarzy. Brak wpływu tych ostatnich oznacza także pożegnanie się z przekaźnikami masy oraz większą wolność podróżowania po Andromedzie. Słowami "Tutaj komandor Shepard, bez odbioru" protagonista poprzedniej trylogii żegna się z weteranami serii, zapewniając świeży start wszystkim tym, którzy jakimś cudem jeszcze nie poznali tej franczyzy. Pomimo braku powiązań fabularnych, gra wiele razy puści oczko fanom trylogii. Jednym z nich jest przypominający dziecko Cytadeli i Tygla kształt Arki, na pokładzie których znane nam rasy opuszczają galaktykę Drogi Mlecznej. Ujęty na trailerze z E3 2016 okręt nosi ledwo dostrzegalną nazwę Hyperion. Według mitologii greckiej był on jednym z tytanów, bogiem obserwacji i niebios. Miał jedenaścioro rodzeństwa, co może oznaczać 12 Arek, jednak jedna arka na każdą rasę wydaje się wątpliwą teorią.

Walkę podejmiemy przeciwko wrogo nastawionej rasie Khet, zaś artefakty Remnantów pomogą nam przejąć kontrolę nad gromadą Helius.

Synem Hyperiona był m. in. Helios, na cześć którego nazwano gromadę gwiazd, będącą celem ekspedycji do Andromedy - Helius. Dostępny do eksploracji obszar składa się z setek układów gwiezdnych i jest czterokrotnie większy, niż ten, który zwiedziliśmy w Mass Effekcie 3. Szukając nielicznych globów, pozwalających na założenie kolonii, często napotkamy łupieżczych piratów lub rdzenne, wojujące między sobą rasy, gotowe zaciekle bronić swojej ziemii. Kiedy już założymy stałą bazę wypadową, będziemy musieli strategicznie ulokować zasoby. Opcji jest kilka - Placówki Zwiadowcze pomogą oczyścić mapę z mgły wojny i urozmaicą wybór misji Zespołu Uderzeniowego ( o którym później), a Kolonie Górnicze (cześć, Gothic) zapewnią nam stały przypływ zasobów. Podczas naszych wojaży napotkamy na ślady niegdyś potężnej cywilizacji tak zwanych Remnantów, których zapomniana technologia stanowi klucz do kontroli nad tym sektorem Andromedy. Gdy odkryjemy już tajemnice, skrywane przez ich starożytne dziedzictwo, zostaniemy wplątani w wyścig z czasem, w którym zostaniemy zmuszeni do odnalezienia źródła ich potęgi, które zadecyduje o losie gatunku ludzkiego.

Mass Effect: Andromeda - Przecieki i wypowiedzi twórców gry [1]

W Andromedzie przejmiemy stery nad nowym protagonistą, i to nie tylko jeśli chodzi jego wiek, ale również o kwestię doświadczenia. Sheparda od początku znaliśmy jako bohatera lub bohaterkę, tymczasem Ryder - jak ma się nazywać kierowana przez nas postać - do pewnego stopnia podobnie jak w przypadku Lary Croft, straci wiele z opanowania i dojrzałości poprzednika na rzecz znacznie bardziej osobistej historii, na której przebieg będziemy mieć spory wpływ. Wyszkolona w sztukach bitewnych, lecz niedoświadczona dziewczyna, budząca się po 600 latach kriohibernacji, jest w jakiś sposób powiązana z jednostką N7, jednak należeć ma do Inicjatywy Pathfinder korporacji ARKCON. BioWare wyjawiło, iż w fabule nie będzie liczył się tylko wybrany przez nas Ryder, bowiem w scenariusz zostaną wplecione losy całej ich rodziny. Producent zdradził, iż nieśmiertelnik, o którym wspominałem wcześniej, nie należy do protagonisty. Postać, widoczna na teaser trailerze gry, nosząca zbroję N7, również nie będzie bohaterem produkcji. Fotografia ze zwiastuna z Dnia N7 sugeruje jednak, iż mógł to być ojciec dwójki młodych jeszcze bohaterów ekspedycji.

System moralności, dający nam punkty Idealisty i Renegata, w Mass Effekcie: Andromeda nabierze znacznie więcej odcieni szarości - BioWare chce postawić na niebanalny w ocenie wybór, zamiast na ograniczającą definicję dobra i zła. Znacznie częściej dostaniemy możliwość przerwania dialogu, by przyłożyć rozmówcy spluwę do skroni lub uchronić ofiarę przed niebezpieczeństwem. Kilka skrawków materiałów wideo (1, 2, 3) oraz komplet grafik prezentuje zbroje koncepcyjne, obecne w nowej odsłonie serii. Wewnętrzną warstwę stanowi ubiór codzienny, zaś zewnętrzna składa się z modularnych płytek, które możemy dostosować do stylu gry oraz preferencji stylistycznych. Szklany hełm to kompromis pomiędzy zabezpieczeniem przed wpływem niebezpiecznych czynników środowiskowych, a prowadzeniem dialogów z kontrolowanymi przez komputer postaciami.

Celem jest stworzenie około stu planet, lecz na każdej jest do roboty mniej-więcej tyle samo, co na tuzinie globów pobocznych z pierwszej części gry.

Do zespołu, ukazanego na kilku materiałach (1, 2, 3, 4, 5, 6, 7) dołączą m.in. kroganin Drack, ludzka kobieta o imieniu Cora, salarianin, a także bliżej nieokreślony syntetyk (nie geth) o męskim tonie głosu. Do drużyny zwerbujemy siedmiu kompanów, z których każdy może pochwalić się unikalnymi umiejętnościami. Będzie można im także modyfikować drzewko skilli, broń, wyposażenie i wygląd zewnętrzny. Specjalne misje towarzyszy, mogące zwiększyć ich lojalność zarówno do naszej postaci, jak i całej drużyny, odblokują im także kolejne drzewko umiejętności. Mass Effect nie byłby tą samą grą, gdyby nie romanse. Podczas gdy poprzednia trylogia nie mogła się w tej materii pochwalić subtelnością, BioWare obiecuje poprawę, dając graczom więcej wolności w tempie rozwoju relacji, jak również zapowiadając nieco bardziej "organiczne" podejście do romansów.

Mass Effect: Andromeda - Przecieki i wypowiedzi twórców gry [2]

W podróż do Andromedy nie wyrusza jedynie ludzkość - u boku będziemy mieć niektóre rasy napotkane w całej trylogii, jednak nie odnotowano jeszcze żadnej wzmianki na temat turian czy quarian. Silnik Frostbite pozwala na większą dywersyfikację gatunków, więc konfrontacje (przyjazne lub nie) z przedstawicielami megafauny (1, 2) będą na porządku dziennym. Jeden z testerów zdradził również, że pewna rasa nie opanowała jeszcze technologii podróży międzygwiezdnych. Walkę podejmiemy przeciwko wyglądającemu niczym wychudzony Protoss gatunkowi o nazwie Khet (1, 2). Po mapie rozsiane będą ich Posterunki, których zniszczenie jest zadaniem opcjonalnym. W Placówkach będziemy odpierać kolejne fale Khetów, by zdobyć bonusowe punkty doświadczenia, nagrody i kontrolę nad regionem. Osłabianie tej wrogiej rasy otworzy nam kolejne opcje dialogowe w negocjacjach z sojusznikami. Z kolei przedstawiciele starożytnego gatunku wspomnianych wcześniej Remnantów wyglądać zapewne będą jak pomieszanie kamiennych golemów ze stylistyką filmu Tron.

Twórcy przygotują dla nas o wiele więcej typów planet, niż dane nam było odwiedzić w pierwszej części trylogii i zapewniają, że na każdej z nich spędzimy o wiele więcej czasu, realizując nieporównywalnie większą ilość wytycznych. Plotka głosi, iż do tego celu napisano dla developerów narzędzie losowo generujące środowisko, które następnie graficy dopieszczają detalami. Celem jest stworzenie około stu takich światów, lecz na każdym jest do roboty mniej-więcej tyle samo, co na tuzinie globów pobocznych z pierwszej części gry. Kolejność, w jakiej zwiedzimy poszczególne światy, wpłynie na rozwój historii. Narzędzia służące do eksploracji (m.in. holo-mapa, dron skanujący oraz plecak rakietowy) użytecznością mają dorównywać naszemu arsenałowi i zapewniać porównywalny poziom grywalności. Twórcy nie chcą wymuszać na graczach robienie wszystkiego, pozwalając im zdecydować, czy wolą walkę, czy eksplorację. Mówi się, iż w jet-pack zostaną zaopatrzeni wszyscy członkowie drużyny.

Według testerów, Mako prowadzi się o wiele lepiej, niż pojazd z pierwszej części trylogii. O wiele większe, otwarte przestrzenie powinny umilić przemieszczanie się łazikiem M40.

Łazik zwiadowczy M40 Mako (grafiki, materiały video 1, 2, 3, 4) został gruntownie odświeżony względem poprzedniej iteracji. Prowadzi się go o wiele inaczej, niż pojazd z pierwszej części trylogii, a to dzięki ulepszonemu modelowi sterowania. O wiele większe, otwarte przestrzenie oraz zwiększona zwinność pojazdu powinny przekonać do siebie graczy, którym zbrzydło rozbijanie się po bezsensownie wyboistych wertepach pustych planet z jedynki (tak, mnie też się nie podobały). Zauważcie, że Mako została pozbawiona działka - ma bowiem stać się środkiem transportu, pozwalającym na przemieszczenie z punktu A do punktu B, a nie być platformą strzelniczą. Nie oznacza to jednak, że zostanie kompletnie pozbawiona możliwości bojowych - jako łazik przeznaczony do zwiadu i rozpoznania, będzie można wyposażyć go w dopalacze, tarcze kinetyczne lub skaner jednostek wroga. Jeśli zaś znudzi nam się jego wygląd, będziemy mogli zmienić kolor karoserii.

Mass Effect: Andromeda - Przecieki i wypowiedzi twórców gry [3]

Nad sterami Tempesta, okrętu zastępującego Normandię w podróżach międzygwiezdnych, nie będziemy niestety mogli przejąć bezpośredniej kontroli. Za to szczególny nacisk położono na pozbycie się wszelkich ekranów ładowania. Oznacza to tyle, iż od momentu wyboru koordynatów docelowych do chwili postawienia stopy na bogatym w minerały globie, grę doświadczać będziemy w czasie rzeczywistym. Poprawiono także nawigację po mapie gromady (1, 2, 3), czyniąc ją o wiele bardziej płynną i przekonywującą. Surowce pozyskane z najechanych światów posłużą nam do zmodyfikowania postaci, Mako i Tempesta, a fotografiami egzotycznych światów będziemy mogli przyozdobić ściany naszego okrętu, bądź sprzedać je chętnemu klientowi. Co do walki, Mass Effect: Andromeda pozostanie wierna ideałom przyświecającym serii: nadal będziemy mogli pruć z karabinu szturmowego, zdruzgotać wrogów biotyką lub przygrzmocić oponentowi omni-ostrzem (1, 2, 3).

Nadal będziemy kryć się za osłonami z perspektywy trzeciej osoby i zarządzać taktycznie zespołem. Ryder popisze się kilkoma nowymi sztuczkami, np. tarczą utworzoną omnikluczem, zaś my uzyskamy możliwość tworzenia nowych śmiertelnych zabawek z pozyskanych podczas eksploracji materiałów i planów konstrukcyjnych. Dzięki nim nauczymy naszego protagonistę skoków z jet-packiem, ulepszymy laser lodowy (broń piechoty obcych) oraz opracujemy technologię osobistych bomb obszarowych (jak to w grach - nam nic nie zrobią). Jak twierdzą testerzy, niektóre bronie używają klipów termicznych, inne nadal wymagają schłodzenia, jednak bogaty system modów arsenału pozwoli na wymianę tych mechanizmów. Niektóre modyfikacje działają w synergii z innymi, pozwalając na uzyskanie bardziej optymalnych konfiguracji. Inteligencja naszego składu również ulegnie poprawie względem trzeciej części Mass Effecta. Kompani znacznie częściej odpalają osobiste tarcze kinetyczne, gdy zaczynają obrywać, a ich reakcje są znacznie bardziej bystre i agresywne.

Multiplayer w grze bazującej na silniku Frostbite 3 pozwoli na większe batalie, niż w ME3, a także miejmy nadzieję, na jakąkolwiek zniszczalność otoczenia.

Multiplayer w grze bazującej na silniku Frostbite 3 pozwoli na o wiele większe batalie, niż w ME3 oraz, miejmy nadzieję, na jakąkolwiek zniszczalność otoczenia. Twórcy uspokajają, iż Andromeda to gra głównie singlowa i tryb wieloosobowy nie odbierze cennej uwagi developerów. Oprócz niszczenia Posterunków Khetów, co jakiś otrzymamy misję Zespołu Uderzeniowego, polegającą np. na obronie kolonii lub zdobyciu artefaktu z Krypty Remnantów. Na te losowo generowane zadanie poślemy drużynę syntetyków, podczas gdy my będziemy w trakcje realizacji ważniejszych celów. Członków kontrolowanego przez sztuczną inteligencję zespołu można trenować oraz ulepszać ich sprzęt, zwiększając szanse na sukces oraz pozwalając na udział w trudniejszych starciach. Po 20-30 minutach starcia zespół podaje raport, zapewniając punkty doświadczenia, APEX (walutę w grze) oraz przedmioty. Jest to jeden z niewielu elementów Mass Effecta, które poważnie mnie niepokoją, ponieważ sprawia nieco wrażenie gry przeglądarkowej.

Mass Effect: Andromeda - Przecieki i wypowiedzi twórców gry [5]

Z drugiej strony, jeśli zdecydujemy się osobiście zmierzyć się z misją Zespołu Uderzeniowego, wówczas będziemy mogli zaprosić do 3 znajomych online i wspólnie odpierać rosnące fale przeciwników w Trybie Hordy. Im więcej przyjaciół, tym trudniejsze wyzwanie, lecz również większa nagroda. Oprócz utrzymywania defensywy, gracze będą musieli np. rozbroić bombę zagrażającą pobliskiej kolonii, zamordować wskazany cel, obronić placówkę przed atakami Khetów lub zdobyć artefakt Remnantów, zanim łupieżcy zrobią to pierwsi. Aktywny udział w misjach Zespołu Uderzeniowego, poza dodatkowymi postaciami, broniami, modami i ekwipunkiem w trybie multiplayer, daje ekskluzywne nagrody w trybie dla pojedynczego gracza. W porównaniu do lokacji odwiedzonych przez nas w trylogii, liczne światy Andromedy będą o wiele bardziej zróżnicowane:

  • Pustynny: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
  • Liściasty: 1, 2, 3, 4
  • Grzybny: 1, 2, 3, 4
  • Lodowy: 1, 2, 3, 4, 5
  • Wulkaniczny: 1, 2
  • Deszczowy: 1
  • Asteroidowy: 1, 2, 3

Na pewno zawitamy do czegoś w stylu Cytadeli, będącego globalnym hubem - prawdopodobnie jednej z Arek. Oprócz tego, twórcy położyli nacisk na dostosowanie architektury do wrażenia, jakie ma sprawiać dana rasa. Łagodne łuki tropikalnej kolonii czy klaustrofobiczne wnętrza mrocznych Krypt Remnantów, przypominające nieco kopalnie Morii rodem ze Śródziemia doprawionego science-fantasy, oddają klimat lokacji lepiej, niż powtarzalna architektura trylogii. Owe Krypty kryją artefakty, których zdobycie uruchomi uśpione systemy zabezpieczeń, roboty bojowe, pułapki, a nawet zmieni geometrię pomieszczenia, by utrudnić nam ucieczkę. Czasem jednym z tych reliktów okaże się Gwiezdny Klucz, który otwiera dostęp do wielkich instalacji orbitalnych - Elitarnych Krypt. Są to istne raidy dla pojedynczego gracza - naszpikowane większą ilością mechanizmów obronnych, wyzwaniami logicznymi i zręcznościowymi, będą także celem wypraw łupieżczych patroli Khetów oraz wyjętych spod prawa piratów. Ukończenie Elitarnej Krypty przyniesie nam pewien rodzaj uznania narracyjnego, epickie przedmioty i rzadkie elementy ekwipunku.

Mass Effect: Andromeda - Przecieki i wypowiedzi twórców gry [4]

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 52

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.